Liczą się tylko 3 punkty - zapowiadają piłkarze Resovii przed sobotnim pojedynkiem z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Rywal zremisował w poprzedniej kolejce z groźnym Świtem 2-2, a tamten mecz oglądał pracownik rzeszowskiego klubu Ferdynand Kanas. - Nie można powiedzieć, że Ruch preferuje finezyjny styl. To jednak wymagający przeciwnik. Ma w składzie rosłych i świetnie przygotowanych kondycyjnie zawodników - tłumaczy II trener "pasiaków" Józef Stefanik.

W piątkowym treningu Resovii uczestniczył, mimo bólu w kostce, obrońca Wiesław Kozubek. - On sam musi zdecydować, czy da radę grać i pomóc drużynie. Wszystko rozstrzygnie się na przedmeczowej rozgrzewce. Wiesiek to twardziel i podejrzewam, że jednak wystąpi - prorokuje Stefanik.
Jeśli uraz okaże się poważniejszy, Kozubka na prawej stronie defensywy zastąpi Rafał Zawiślan. Parę stoperów tworzyć będą Marek Kusiak z Michałem Benkowskim, który zadebiutuje przed rzeszowską publicznością. - Był jednym z najlepszych piłkarzy Resovii podczas spotkania z Bruk-Bet Nieciecza, więc nie sądzę, by teraz "spalił" się psychicznie - Stefanik odpowiada na pytanie o to, jak radzi sobie ze stresem pozyskany z Sandecji zawodnik.
Rzeszowianie strzelili w pięciu meczach 11 goli, ale z napastników trafia tylko Sebastian Hajduk. Trenerzy nie chcą czekać w nieskończoność na przełamanie się Dariusza Kantora, Piotra Kamińskiego, Mariusza Wiktora bądź Sebastiana Głaza. Dlatego przyszykowali niespodziankę. - W meczu z Ruchem partnerem Sebastiana nie będzie żaden z napastników - informuje Józef Stefanik, ale szczegółów zdradzić nie chce. Można się jedynie domyślać, że atakującym zostanie któryś z nominalnych pomocników. My stawiamy na Rafała Turczyna albo...Kamila Walaszczyka.