Dużo dymu, mało ognia - tak do niedawna można było scharakteryzować grę prawoskrzydłowego Resovii Rafała Zawiślana. Piłkarz biegał za trzech, ale skutecznością nie grzeszył. Strzelecki instynkt zaprezentował przed tygodniem, zdobywając w Piotrkowie gola na wagę 3 punktów. W meczu z Okocimskim z konieczności wystąpił w ataku i dwa razy umieścił piłkę w siatce.

- We wcześniejszych spotkaniach miałem do bramki bliżej, ale brakowało chłodnej głowy i szczęścia. Dzisiaj wszystko mi wychodziło, choć pierwszego gola zdobyłem nieco przypadkowo. Może dlatego, iż uderzyłem słabszą, lewą nogą - opowiadał piłkarz, który zmienił swoje podejście do przedstawicieli mediów i znów zaczął udzielać wywiadów.
Skoro pomocnik tak szybko odnalazł się w skórze napastnika, może warto byłoby pomyśleć o zmianie pozycji na boisku? - Poszło nieźle, to prawda. Jednak mimo wszystko lepiej czuje się na swoim prawym skrzydle - śmieje się Rafał. W następnym meczu w Suwałkach nie wystąpi z powodu nadmiaru kartek. - Żałuję, ale wierzę, iż chłopcy sobie poradzą. Fajnie byłoby zająć na półmetku rozgrywek czwarte miejsce - kwituje.