Taki mecz zdarza się niezwykle rzadko. Wisła prowadziła z Piastem 3-0, by przegrać 3-4. Pokonani (ale i zwycięzcy) długo będą się zastanawiać jak to się stało... Zastanowić powinni się też sędziowie, którzy popełnili dwa kardynalne błędy - nie dyktując karnego dla krakowian i dyktując jedenastkę dla gliwiczan.

15. kolejka ekstraklasy: Wisła Kraków - Piast Gliwice 3-4 (3-2)

1-0 Łukasz Burliga 4 (głową)

2-0 Maciej Sadlok 12

3-0 Felicio Brown Forbes 20

3-1 Jakub Świerczok 37

3-2 Dominik Steczyk 39

3-3 Jakub Świerczok 90 (karny)

3-4 Kristopher Vida 90+4

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki: Burliga, Zhukov, Savic, Mehremic - Żyro, Sokołowski, Świerczok. Mecz bez publiczności.

WISŁA: Buchalik - Burliga (90+1 Szot), Frydrych, Mehremic, Sadlok - Plewka - Yeboah (68 Błaszczykowski), Zhukov (78 Starzyński), Savic, Silva (90+1 Boguski) - Brown Forbes (68 Medved).

PIAST: Plach - Konczkowski, Czerwiński, Huk, Holubek - Chrapek (32 Jodłowiec), Sokołowski, Lipski (61 Żyro), Badia (61 Vida) - Steczyk, Świerczok (90+5 Milewski).

Stadion przy ul. Reymonta nie jest w tym sezonie wiślacką twierdzą. Wręcz przeciwnie. Na żadnym innym boisku ekstraklasy zwycięstwa nie przychodzą gościom tak łatwo jak w Krakowie. Biała Gwiazda u siebie wygrała tylko raz na siedem spotkań...

Pierwsze dwa kwadranse krakowianie zagrali w stylu mistrzów Polski, a nie zespołu zagrożonego spadkiem. W 3. minucie Savic trafił z bliska w bramkarza, a Silva z dobitki w poprzeczkę. Co się odwlecze... Za moment Sadlok zacentrował z lewego skrzydła na prawo, a Burliga głową z 10 m posłał piłkę w dalszy róg, w okolice "okienka". W 10. minucie Brown Forbes uderzył z prawej strony w "długi" róg i chybił dosłownie o centymetry.

Dwie minuty później było 2-0. Savic podał z prawego skrzydła na linię szesnastki do Burligi, ten natychmiast zagrał po przekątnej w lewo, a nabiegający Sadlok z 5 m wpakował futbolówkę do siatki. Minęły kolejne dwie minuty i Yeboah trafił z bliska w słupek.

W 20. minucie Frydrych wymyślił długie, 40-metrowe podanie w okolice piątego metra, gdzie znajdował się Savic. Uprzedził go Konczkowski, tyle że strącił piłkę wprost pod nogi Browna Forbesa, a ten nie miał litości. Było 3-0 i wydawało się, że jest po meczu. Pewnie byłoby, gdyby nie błędna decyzja arbitra po faulu Huka na Forbesie w 31. minucie. Najpierw słusznie pokazał na 11. metr, ale po analizie VAR - nie wiadomo dlaczego - odwołał karnego...

W końcówce I połowy Piast nieoczekiwanie powrócił do gry. W 37. minucie Świerczok dostał podanie z autu, ograł trzech obrońców i zza narożnika "piątki" pokonał bramkarza strzałem w "długi" róg. Za chwilę było już tylko 3-2. Steczyk uderzył mocno z 22 m, a Buchalik zachował się fatalnie. Podbił piłkę do góry, po czym ta spadła za jego plecami do bramki...

Po przerwie Wisła obiecująco zaczęła. W 54. minucie Silva znów huknął w poprzeczkę, z czystej pozycji z 8 m. Taką okazję powinien był bezwzględnie wykorzystać!

Z upływem czasu Piast coraz częściej przeprowadzał groźne akcje. W 70. minucie Żyro główkował prosto w ręce golkipera. W 79. minucie Vida przymierzył z 17 m w poprzeczkę.

W 84. minucie doszło do starcia w polu karnym gospodarzy pomiędzy Starzyńskim a Świerczokiem. Sędzia uznał, że napastnik gości był faulowany i zarządził jedenastkę. Z powtórek telewizyjnych wynikało, że to wiślak pierwszy kopnął piłkę i to on był faulowany. Podobną opinię wygłosił później ekspert od spraw sędziowskich w Canal+. Tymczasem po 5-minutowej analizie VAR arbiter podtrzymał swą błędną decyzję i w 90. minucie Świerczok pewnie pokonał Buchalika. Z 3-0 zrobiło się 3-3. A w 90+4. minucie Piast zdobył zwycięskiego gola. Akcję prawą stroną przeprowadził Żyro, dograł spod linii końcowej w "piątkę", a nabiegający Vida z 4 m strzelił do siatki.

Statystyka meczu: 13:15 w strzałach, 5:10 w celnych, 58:42% w posiadaniu piłki, 2:0 w kornerach i 118.5:113 pod względem ilości przebiegniętych kilometrów.

ST