Pingpongistka Zamku Tarnobrzeg Li Qian nie awansowała do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego w Londynie. W 1/8 finału singla zatrzymała ją 19-letnia Japonka Kasumi Ishikawa. Leworęczna Azjatka, rozstawiona z nr 4, zepsuła Li Qian urodziny 

- Szkoda mi tej porażki. Cztery lata czekałam na Igrzyska - mówiła po porażce 1-4 Li Qian. - Byłam w super formie przed meczem. Dzień wcześniej grałam dobrze. Dzisiaj spotkałam się ze świetną zawodniczką. Mogę powiedzieć, że była bardzo szybka. Nie wierzyłam, że sama też tak mogę, choć trener mówił, że potrafię. Próbowałam walczyć, gdzieś tam w środku. Szkoda, bardzo szkoda. Grałam na osiemdziesiąt procent.

Trener Li Qian Zbigniew Nęcek przypomniał, że jego podopiecznej wyjątkowo trudno gra się z Japonkami. -
- Jeszcze nigdy nie wygrałam z Japonką. Z Ishikawą nigdy się nie spotkałam, nie znałam jej gry - przyznała zawodniczka.
Potwierdziła, że po igrzyskach chce zrobić sobie roczną przerwę w grze. - Chcę odpocząć od ping-ponga, żeby później grać jeszcze lepiej. Razem z mężem myślimy o dziecku. Będziemy mieszkali połowę czasu w Belgii, a drugą połowę w Chinach. Na razie chcę przerwy. Wrócę do gry. Widzę i czuję, że mogę grać lepiej.
ST/olimpijski.pl