Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne > Wiadomości inne
Hamburg: Witalij Kliczko obronił tytuł2010-10-17 08:59:00

39-letni Witalij Kliczko z Ukrainy obronił w sobotni wieczór w Hamburgu tytuł bokserskiego mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC, pokonując po 12 rundach jednogłośnie i wysoko na punkty Amerykanina Shannona Briggsa (sędziowie punktowali 120-107, 120-105 i 120-107).


- Zaskoczył mnie, że tyle wytrzymał. Nie mogę uwierzyć, że nadal stał na nogach po tylu ciosach. Ma wielkie serce i zasługuje na uznanie - podsumował walkę Kliczko.
Mieszkający w Niemczech Ukrainiec zanotował 41. zwycięstwo w 43. walce i po raz trzeci stoczył walkę do końcowego gongu. Z kolei Briggs w 58. pojedynku zanotował szóstą porażkę. - Walczyłem z George Foremanem, Lennoksem Lewisem, ale Witalij jest najlepszy - wyznał bokser, który w karierze znokautował 45 rywali.
Wszystkie tytuły najbardziej prestiżowych organizacji nadal zostają więc w rodzinie Kliczków. O pięć lat młodszy brat Władymir, który w Hamburgu pełnił rolę sekundanta, ma pasy federacji WBO, IBF i IBO. Będzie je chciał obronić 11 grudnia w potyczce z urodzonym w Zimbabwe Brytyjczykiem Derekiem Chisorą.
(gst)

Jatka czy walka o tytuł mistrza świata WBC?

Kliczko pokonał Briggsa po dwunastu rundach jatki. Za zwycięstwo Witalij zarobił około 5 milionów dolarów, a jego rywal musiał się zadowolić sumą dziesięciokrotnie mniejszą. Był to jednak przede wszystkim klasyczny przypadek, kiedy boksera trzeba ratować przed sobą samym, a sędzia nie ma pojęcia jaka jest jego rola w ringu.

Już po trzeciej rundzie gościnnie komentujący dla ESPN3 walkę Kliczki Dan Rafael zwrócił uwage na fakt, że jej końcowy wynik jest "tak bardzo przewidywalny, że ekipa Witalija już teraz powinna zacząć negocjacje z Tomkiem Adamkiem". Rafael dodał również, iż wiele wskazuje na to, że walka z Polakiem nie tylko jest przewidywana w pierwszym kwartale 2011 roku, ale w odróźnieniu od poprzednich walk braci Kliczko, ma odbyć się na terenie Stanów Zjednoczonych. W ostatnich trzech rundach dziewięciokrotnie komentator-bokser BJ Flores, który niedługo sam będzie walczył o tytuł mistrza świata w wadze junior ciężkiej zadawał, coraz bardziej desperackie pytanie: "dlaczego ta walka jeszcze trwa, dlaczego nie została przerwana!".

Dlatego poza znakomitym Witalijem i potwornie ambitnym z wielkim sercem Shannonem, absolutnie negatywnymi bohaterami tego pojedynku był brytyjski sędzia ringowy Ian-John Lewis oraz narożnik Briggsa. Praktycznie od siódmej rundy walka zamieniła się w jatkę, w której jedynym pytaniem było czy Kliczko skatuje do nieprzytomności rywala i kiedy to się stanie. Już w drugiej rundzie, na 19 silnych ciosów Witalija, Shannon odpowiedział... jednym. W dziesiątej rundzie Shannon potrafił trafić Witalija tylko dwoma słabymi uderzeniami, przyjmując aż 30 potwornie silnych ciosów w głowę. Statystyka ostatnich sześciu rund - 222 trafione ciosy Witalija, 32 Briggsa - to najbardziej jednostronne osiemnaście ostatnich minut boksu w historii walk o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Pozostałe liczby sa równie przerażające: ogólna liczba trafionych ciosów - Kliczko 302 (42 proc.), Briggs 73 (23 proc.); liczba tzw. power punches (silnych ciosów) - Kliczko: 171 (53 proc!), Briggs 39 (28 proc).

Co do sędziego Lewisa, to gdyby pracował w Stanach, spotkałaby go z pewnością dyskwalifikacja za niepotrzebne narażanie zdrowia pięściarza. Ale z drugiej strony - czego więcej spodziewać się po kimś, kto był niesławnym "prowadzącym" walkę w ringu pierwszego pojedynku Fragomeni - Włodarczyk?

Przemek Garczarczyk, ASInfo


kliczkobriggs.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty