Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja
Polska - Francja: sami sobie strzelamy2011-06-09 22:37:00

Piłkarska reprezentacja Polski przegrała 0-1 towarzyski mecz z Francją w Warszawie. - Byli lepsi o tę jedną bramkę niestety. Mogliśmy zremisować, ale trzeba się cieszyć, że gra z takim przeciwnikiem wyglądała momentami bardzo poprawnie - mówił po meczu trener kadry Franciszek Smuda.


Polska  - Francja 0-1 (0-1)

0-1 Jodłowiec 12, samob.

Sędziował Bjoern Kuipers (Holandia). Żółte kartki: Obraniak - Evra, Abidal. Widzów 27 00.

POLSKA: Szczęsny – Piszczek, Wojtkowiak, Jodłowiec, Wawrzyniak – Błaszczykowski (87 Brożek), Murawski, Dudka, Mierzejewski (79 Matuszczyk) – Obraniak (88 Pawłowski) – Lewandowski. Trener: Franciszek Smuda.

FRANCJA: Carrasso – Sagna, Kaboul (27 Rami), Abidal, Evra – N’Zogbia (74 Remy), Diarra (46 M’Vila), Cabaye (46 Diaby), Martin, Valbuena (73 Malouda) – Hoarau (78 K Gameiro). Trener: Laurent Blanc.

 

Polacy wyszli w niemal niezmienionym składzie w porównaniu do tego, w którym zagrali z Argentyną. Smuda dokonał tylko jednej zmiany - Grosickiego zastąpił świeżo upieczony tata Ludovic Obraniak. Miał nadzieję na wykonanie kołyski w szczególnym dla niego meczu z Francją, ale się nie doczekał okazji do takiego świętowania. Jedynego gola zdobył wprawdzie jego kolega z reprezentacji, ale  nie był to powód do radości...

 

Po wyrównanych pierwszych 10 minutach przydarzyła się Polakom wpadka, która mogła pokrzyżować taktyczne plany Smudy. W 12 min z prawej strony strony ostro bił piłkę w pole karne N'Zogbia, a Jodłowiec źle ocenił sytuację i tak niefortunnie wybijał piłkę, że wpakował ją głową do bramki Szczęsnego. Polacy mieli natychmiast szansę na wyrównanie, prawą stroną pomknął Piszczek, ale chyba większy byłby pożytek z tej akcji, gdyby jeszcze podciągnął z piłką, a nie już na wysokości pola karnego szukał możliwości dogrania piłki do środka. Wybili ją Francuzi.

 

Polacy nie stracili animuszu. W 29 min po ładnej akcji Błaszczykowskiego i jego dograniu w pole karne, Lewandowski nie potrafił jednak zrobić z tego pożytku, obrońca wyjaśnił sytuację. W 33 min niekonwencjonalną interwencją popisał się Szczęsny, wybiegł z bramki, by wybić piłkę głową. Staranował przy tym rywala, cel osiągnął. Chyba w odwecie bez litości potraktował polskiego bramkarza Hoarau, atakując Polaka w polu bramkowym, gdy ten miał już piłkę w rękach. Do przerwy biało-czerwoni nie zdążyli odrobić straty.

 

Drugą połowę Polacy zaczęli bez zmian w składzie. Trener Francuzów Laurent Blanc wymienił dwa środkowe ogniwa. Początek tej części meczu rozczarowywał. Dopiero w 58 min Valbuena sprawdził czujność Szczęsnego strzałem z dystansu. Poszło mu gorzej niż Jodłowcowi, piłka wpadła w pewne ręce polskiego bramkarza.

Biało-czerwoni w 63 min mieli swoją pierwszą szansę w drugiej połowie. Lewandowski dopadł piłki wybitnej z pola karnego i strzelał, jeszcze z rykoszetem, tuż obok słupka. Francuzi zaraz odpowiedzieli dwoma strzałami. Groźniejszy był ten poz ziemi N'Zogbii, wybił piłkę Szczęsny końcami palców.

 

Kibice na trybunach wspierali Polaków jak już dawno nie wspierali, to nie pozwalało piłkarzom rezygnować z walki. W 74 min w bodaj najlepszej sytuacji Lewandowski główkował celnie, tuż sprzed linii bramkowej wybijali piłkę Francuzi. Piłka pozostała przed ich polem karnym, znów dopadł jej Lewandowski i uderzał z 16 metrów, Carrasso mógł tylko wybić ją na bok. Przed tymi dwoma sytuacjami Polaków ratował kolejną udaną interwencją Szczęsny - wygrał w sytuacji sam na sam z  Hoarau.

 

Smuda zwlekał ze zmianami  - dopiero w ostatnich 10 minutach pojawiali się Matuszczyk, Brożek i Pawłowski. I właśnie Matuszczyk próbował sił strzeleckich, jego uderzenie sprawiło bramkarzowi Francji spory kłopot. Jeszcze na koniec udaną interwencją popisał się Szczęsny i mecz się zakończył. - Z bramkarzami nie mamy problemu - mówił po występie młokosa trener Smuda.

 

Polacy przegrali nieznacznie, prezentując momentami niezłą grę, ale tego przeciwnika na pewno stać na o wiele więcej niż chciał w Warszawie pokazać. - Selekcja nie jest jeszcze zakończona, dziś brakowało nam przecież siedmiu zawodników. Przed każdym droga do kadry jeszcze otwarta - zapewnił po meczu Franciszek Smuda.

st


polfra.jpg
pol4.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty