Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja
Ranking FIFA może pogrążyć polską reprezentację?2011-05-26 18:31:00

Oczy całej futbolowej Polski są ostatnio zwrócone na walkę rządu z kibolami. Jeśli już mówi się o sprawach piłkarskich, prym wiedzie Euro 2012. Umyka temat następnej wielkiej imprezy, mistrzostw świata 2014 w Brazylii. Lekceważenie tej sprawy może się na nas zemścić. I to szybciej, niż się spodziewamy.


Losowanie grup eliminacji do mundialu odbędzie się już 30 lipca. O rozstawieniu w koszykach będzie decydował czerwcowy ranking FIFA. Grozi nam najgorszy w historii piąty koszyk. W maju Polska z 449 punktami była na 71. miejscu. Wyprzedzają nas Botswana (479 pkt) i Mali (451 pkt), za nami są Malawi (446 pkt) i Maroko (445 pkt). W kontekście losowania interesuje nas jednak tylko Europa. Tu jesteśmy na 36. pozycji, ostatniej gwarantującej czwarty koszyk. Przed nami jest Szkocja (517 pkt), ale powinniśmy się raczej oglądać do tyłu. Po piętach depczą nam Austria (443 pkt), Estonia (440 pkt) i Łotwa (338 pkt).

Mamy szansę na utrzymanie pozycji, ale musiałoby zostać spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim Austria musi przegrać mecz eliminacyjny z Niemcami. Mile widziana byłaby też ich porażka w sparingu z Łotwą, ale to już mniej prawdopodobne. Podopieczni Smudy też będą musieli się wykazać. Najlepiej pokonując Argentynę i Francję. Dałoby to nam 516 punktów w rankingu i pewne miejsce w czwartym koszyku. Wygrana i remis też raczej nas urządzają. Dwa remisy już nie. Warto powalczyć, bo lepiej trafić do grupy z Mołdawią czy Macedonią niż z Rumunią lub Węgrami.

Franciszek Smuda twierdzi, że nie interesują go rankingi. - Nie wypowiadam się o głupotach - odpowiedział niegdyś zagadnięty o naszą pozycję. Innym razem wypalił: - Już mnie nie denerwują, ale wku...ają te wyliczanki dziennikarzy, dla których zestawienie FIFA jest wyrocznią. - Wyprzedziła nas Uganda? To są jakieś jaja. Albo te inne afrykańskie drużyny, pałętają się tam po buszu, ale w rankingu są przed nami - to kolejna z jego błyskotliwych wypowiedzi. Ciekawe tylko, czy po losowaniu w Rio, jeśli trafimy do grupy z Hiszpanią, Francją, Turcją, Austrią i Walią (najczarniejszy scenariusz), będzie miał równie dobry humor.

Zapytaliśmy Smudę, czy będzie uczulał swoich zawodników na wagę zbliżających się spotkań. - Nie mam takiego zamiaru. Teraz interesuje mnie tylko to, żebyśmy zagrali dobre mecze. Przygotowując się do Euro, szukamy bardzo trudnych przeciwników. Nie możemy obawiać się porażek nawet za cenę spadku w rankingu. Co do losowania, to jeśli będziemy dobrze grać w piłkę, awansujemy nawet z dziesiątego koszyka. Nieważne, kto się nam trafi. Chcąc coś osiągnąć, musimy walczyć z każdym rywalem.

Innego zdania jest nasz legendarny bramkarz Jan Tomaszewski. - Przestrzegałem przed taką sytuacją. Smuda miał to gdzieś. Nasza pozycja jest tylko pokłosiem prowadzenia przez niego kadry. Najgorsze jest to, że ta klasyfikacja będzie w użyciu przez lata i ciężko będzie ją poprawić. Jedynym wyjściem jest natychmiastowe zdymisjonowanie Smudy. On zasłania się Euro, ale przecież Ukraińcy miesiąc temu zmienili trenera i nikt nie lamentuje.

Dlaczego koszyki są tak ważne? To od nich zależy pozycja wyjściowa w eliminacjach do wielkich imprez. W latach 90. nie zakwalifikowaliśmy się do żadnej z nich, bo byliśmy nisko rozstawiani. Ciężko było wygrywać rywalizację z Anglią, Francją, Holandią czy Włochami. Sytuację zmieniło dopiero szczęśliwe losowanie eliminacji MŚ 2002.

- Rozstawienie przed losowaniem jest bardzo ważne. Wiadomo, że zespoły z wyższych koszyków są bardzo silne i ciężko z nimi walczyć. Świadomość bycia w którymś z niższych nie jest zbyt przyjemna. Mimo słabej pozycji wyjściowej nie przekreślałbym naszych szans w eliminacjach. Moja reprezentacja była losowana z trzeciego koszyka, a wyszliśmy z grupy jako pierwsi w Europie - mówi były selekcjoner naszej kadry Jerzy Engel.

Począwszy od Euro 2004, w eliminacjach do czterech kolejnych mistrzostw rozstawiano nas w drugim koszyku. Dwukrotnie udało się nam awansować. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej nie byliśmy w stanie tego dokonać przez 16 lat. Wszystko zepsuło… przyznanie nam organizacji Euro 2012. Od października 2009 nie zagraliśmy meczu o stawkę. Musimy liczyć na wyniki w słabiej punktowanych meczach towarzyskich.

Nieprawdą jest jednak, że grając same sparingi, jesteśmy skazani na drastyczny spadek w rankingu FIFA. Wielkie imprezy organizowało od 2000 r. dziewięć państw. Gdy porównamy ich pozycje w rankingu na dwa lata przed mistrzostwami i w dniu ich rozpoczęcia, okazuje się, że pięć z nich spadło (maksymalnie o 22 miejsca Austria), jedna utrzymała swoją lokatę, a trzy awansowały (Japonia aż o 24 pozycje).

Punktów za mecze towarzyskie nie ma tak dużo jak za gry o stawkę, ale można się na nich utrzymać wysoko w rankingu FIFA. Rozsądne planowanie sparingów (wybieranie rywali, którzy mimo wysokiej pozycji w rankingu nie należą do potentatów) mogło uchronić nas przed piątym koszykiem w eliminacjach mundialu 2014. Cóż, mądry Polak po szkodzie. Pozostaje nam liczyć na łut szczęścia. Ale przede wszystkim musimy dobrze grać. Samym fartownym losowaniem eliminacji nie wygramy.

Tomasz Dębek, Polska The Times





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty