Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja
Żewłakow pożegnał się z czystem kontem2011-03-29 22:24:00

Piłkarska reprezentacja Polski bezbramkowo zremisowała z Grecją w towarzyskim meczu w Pireusie. Grzegorz Lato i Zdzisław Kręcina w imieniu Polskiego Związku Piłki nożnej pożegnali przed spotkaniem Michała Żewłakowa, który po raz 102., ostatni, zagrał w biało-czerwonych barwach. Zachował czyste konto.


Grecja - Polska 0-0

Sędziował Martin Atkinson (Anglia). Żółte kartki: Liberopoulos - Peszko, Mierzejewski.

GRECJA: Chalkias - Vyntra, Papadopoulos, Moras, Lagos - Kone  (66 Liberopoulos), Kafes,  Karagounis (74 Katsouranis), Kafes,  Fetfatzidis (77 Salpigidis), Samaras (77 Torosidis) - Mitroglou (58 Ninis).

POLSKA: Sandomierski - Piszczek, Michał Żewłakow (63 Jodłowiec), Głowacki, Sadlok - Peszko (77 Grosicki), Błaszczykowski, Obraniak (83 Roger), Dudka, Mierzejewski (46 Murawski) - Lewandowski (83 Kucharczyk).

Po niechlubnym meczu z Litwą Polacy mieli do zmazania plamę w Pireusie. Z kolei żegnający reprezentację Michał Żewłakow na stadionie, na którym święcił klubowe sukcesy, liczył na godne pożegnanie z biało-czerwonymi barwami. Remis, po mało błyskotliwym meczu w wydaniu obu ekip, częściowo zrealizował te oczekiwania.

 

Grecy nie grali w najmocniejszym składzie, ale to oni pierwsi zaatakowali polską bramkę. W 9 min Samaras sprawdził czujność Sandomierskiego strzałem z kilkunastu metrów, do którego doszedł dryblując wcześniej dwóch rywali. Polski bramkarz  wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.

 

Polacy pierwszą szansę mieli w 21 min, po ładnej wymianie podań Peszki z Lewandowskim. Strzał pierwszego został zablokowany, piłkę przejął drugi i strzelał płasko, ale obok lewego słupka. Większy kłopot sprawił więc greckiemu bramkarzowi Obraniak, wykonując rzut wolny w 26 min. Wybił piłkę Chalkias, a za chwilę jeszcze raz chciał go zaskoczyć Obraniak, ale atakowany na 15. metrze przez obrońców uderzył ponad poprzeczkę.

 

Podobać się mogła akcja z 32 min w wykonaniu polskich piłkarzy grających w Bundeslidze. Błaszczykowski z prawej strony dograł do środka do Peszki, ten przedłużył piłkę do Lewandowskiego, który już naciskany zdołał jeszcze popchnąć ją w kierunku bramki. Minęła jednak prawy słupek.

 

Biało-czerwoni sprawiali lepsze wrażenie w pierwszej połowie, straszyli kontrami, ale w 42 min mogli stracić bramkę. W 42 min z błędu defensywy skorzystać mógł Mitroglou. Pozostawiony bez opieki wyszedł sam na Sandomierskiego, ale młody bramkarz poradził sobie w tej trudnej sytuacji i wybił piłkę nogami po strzale Greka. Ośmieleni gospodarze przez przerwą jeszcze atakowali polską bramkę. Strzał Kafesa, znów pozostawionego samemu sobie przed bramką, mógł być groźny, ale okazał się mocno niecelny. Pierwsza połowa skończyła się więc bezbramkowym remisem.

 

Trener Franciszek Smuda nie chciał przed meczem zdradzić jak długo zostawi na boisku Żewłakowa. Okazało się, że z nim Polacy rozpoczęli drugą połowę. Na boisku pojawił się za to Murawski, który zastąpił Mierzejewskiego. Biało-czerwoni mieli szansę na bramkowy początek tej części gry, ale fatalnie zmarnował szansę Lewandowski. Urwał się obrońcom i z prawej strony pola karnego szedł sam na bramkarza, ale kiedy go minął nie umiał sobie znaleźć pozycji do strzału i rywale odebrali mu futbolówkę...

 

Michał Żewłakow opuścił boisko w 63 min, żegnany oklaskami przez kibiców i wyściskany przez Jakuba Błaszczykowskiego, który przejął od niego opaskę kapitana. Jak zdradził Dariusz Szpakowski, Żewłakow będzie komentatorem TVP w czasie EURO 2012. Do tej roli nadaje się znakomicie. Jak niewielu reprezentantów mówi piękną polszczyzną, zawsze sensownie i konkretnie. Zapewne sprawdzi się w nowej roli, ale pewnie wolałby na czas historycznej imprezy piłkarskiej pozostać w sportowym trykocie niż zasiadać przed mikrofonem.

 

Obie ekipy dokonywały zmian w II połowie, a to były długo jedyne wymagające odnotowania wydarzenia na boisku. Gra była nieciekawa, nie przynosiła spięć pod bramkami. Dopiero w 86 min po podaniu Kucharczyka z lewej strony Polacy pojawili się w polu karnym Greków, do podania pierwszy doszedł jednak grecki bramkarz, a nie Grosicki. Wprowadzony na końcówkę meczu były piłkarz Jagiellonii ogromny kłopot sprawił Chalkiasowi w 90 min. Grecy w ostatniej minucie mieli swoją szansę, ale Vyntra koszmarnie spudłował z paru metrów.

0-0 to wynik, który wyraźnie odpowiadał obu ekipom. W drugiej połowy nie forsowały już tempa.

st


sentragoal.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty