Aż siedem bramek padło w rozegranym dzisiaj w Krakowie meczu kontrolnym Cracovii z Resovią. Drużynie Oresta Lenczyka zwycięstwo przyszło z najwyższym trudem.

Cracovia - Resovia 4-3 (1-2)

Gole: Matusiak 2 (50, 54 z karnego), Goliński 32, Kaliciak 78 - Wasiluk 24 samobójczy, Walaszczyk 26, Kantor 63.
CRACOVIA: Cabaj – Mierzejewski, Polczak, Wasiluk, Derbich – Pawlusiński, Baran, Klich, Goliński, Moskała – Sacha; II połowa: Merda – Sasin, Tupalski, Grzesiak, Szeliga - Kaszuba, Jeleń, Łuczak, Kostrubała (72 Snadny), Kaliciak - Matusiak (69 Cebula).
RESOVIA: Sotnicki (31 Pietryka, 61 Bartoszyk) – Kozubek, Kusiak, Bogacz, Szkolnik – Piątkowski, Walaszczyk, Domoń, Bergier – Hajduk, Chlipała oraz Siedlarz, Wdowik, Kantor, Turczyn, Głaz, Łanucha, Fryc, Minasjan, Cichosz.

- To był nasz najlepszy sparing. Do przerwy prowadziliśmy 2-1, potem na boisku pojawiło się ośmiu nowych zawodników, zaczął sypać śnieg, ale wciąż zagrażaliśmy gospodarzom - chwalił swój zespół trener rzeszowian Mirosław Hajdo.
Pierwszy gol dla Resovii padł po błędzie Marka Wasiluka naciskanego przez Piotra Chlipałę. Kolejne po efektownych strzałach z wolnego Kamila Walaszczyka i niezwykle aktywnego Dariusza Kantora, który jeszcze dwa razy uderzał w ten sam sposób, a piłka mijała bramkę o centymetry. W 66 minucie to resoviacy powinni prowadzić 4-3, jednak Wiesław Kozubek z pięciu metrów nie potrafił pokonać Łukasza Merdy.
Bramki drugoligowca przez pół godziny strzegł Waldemar Sotnicki (ostatnio w KSZO, kiedyś w Hutniku Kraków i Górniku Wieliczka), który lada dzień powinien podpisać kontrakt. - Przyda się nam ktoś tak doświadczony - podkreśla szkoleniowiec Resovii. Zatrudnienie Sotnickiego oznacza koniec szans na angaż dla sprawdzanego od dwóch tygodni Łukasza Bartoszyka z Tomasovii.
W sobotę w południe Resovia zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola.

(TSZ); cracovia.pl