JKS Zelków - Zieleńczanka Zielonki 3-4 (2-2)

1-0 Ciękosz 10
1-1 Kubiak 20 (karny)
1-2 Szumiec 40
2-2 Drewniak 44
3-2 Ogorzałek 55
3-3 T. Kawa 80
3-4 T. Kawa 90+1
ZIELEŃCZANKA: Szymski - T. Kawa, Baran (30 Kaczmarczyk), Cieszyński, M. Kawa - Szumiec, Kosowicz, Gładysz (75 Dragosz), Dudek (60 Bulak), Kubiak - Pogan.

Zieleńczance zawsze ciężko się grało w Zelkowie. W ostatnich latach na tym trudnym terenie remisowała, w A klasie 1-1 i w V lidze 3-3.

Mecz od samego początku był dynamicznym widowiskiem. Walczono o każdy metr boiska. Pierwszego gola zdobyli gospodarze. Ciękosz otrzymał ze środka boiska piłkę i wykorzystał sytuację sam na sam. Wyrównał z karnego (podyktowanego za zagranie Deryniowskiego ręką) Mateusz Kubiak. Następnie Krzysztof Szumiec uderzył z woleja (z podania Pogana), z kąta, z 13 m, w same "widły" i było 2-1 dla Zieleńczanki. Pod koniec I połowy na rajd zdecydował się obrońca Zelkowa Drewniak, strzelając z 30 m nie do obrony w "oknienko". Tak więc do przerwy był remis 2-2.

W II połowie z większym animuszem ruszyli miejscowi, zdobywając gola na 3-2. Zieleńczanka pokazała jednak charakter i w końcówce najszybszy na boisku Tomasz Kawa dwukrotnie pokonał bramkarza gospodarzy. Najpierw po świetnej kontrze, otrzymał piłkę od Szumca (a ten wcześniej od Dragosza), popędził na bramkę i przymierzył w prawy róg. W doliczonym czasie z kolei dostał podanie od Kosowicza i popisał się świetnym wolejem z 16 metrów, dającym zwycięstwo "Koniczynkom".

- Zelków w poprzednich trzech meczach nie stracił ani jednej bramki, a z nami aż cztery. To pokazuje, że jesteśmy mocni z przodu, tym bardziej, że mieliśmy jeszcze inne sytuacje, nawet ja miałem "sam na sam". Gorzej na razie z naszą grą defensywną, musimy nad tym popracować - skomentował Krzysztof Szumiec, grający trener Zieleńczanki.

ST, zielenczanka.com