Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Orkan liczył punkty, BKS - mimo czarnych chmur nad głową - bramki strzelał

Orkan Szczyrzyc - Bocheński KS 3-2 (3-0)

1-0 Ciężarek 16 (z wolnego)

2-0 Kulma 18

3-0 Rojek 34

3-1 Motak, karny

3-2 Handzlik 68

Sędziował Klich (Tarnów). Żółta kartka - M. Drobny.

ORKAN: Rymarczyk - Zasadni, Stelmach, Staszewski, Łabędź, Ciężarek, Kulma (70 Limanówka), Rojek, R. Drobny, M. Drobny Nowak.
BOCHEŃSKI KS: Data - Komenda, Kasprzyk, Rachwalski, Serafin, Chodur (53 Kaczmarczyk), Bajda (46 Strach), Motak, Więsek, Siwek, Handzlik (86 Piątek).

 

 

Ważne dni przeżywa teraz Bocheński Klub Sportowy, ważą się jego losy. Po raz drugi odbyło się walne zgromadzenie członków klubu, ale znów nie wybrano jego władz. Nie ma chętnych do sterowania przeżywającym organizacyjne kłopoty 90-latkiem. Gdyby o jego byt wszystkie bocheńskie siły walczyły z taką determinacją jak IV-ligowi piłkarze, którzy podnosili się z kolan w Szczyrzycu i byli bliscy powodzenia, pewnie nad przyszłością bocheńskiego sportu nie wisiałyby teraz ciemne chmury.

Orkan zdecydowanie dominował w I połowie, prowadził po niej 3-0. Najpierw Ciężarek przymierzył pięknie z rzutu wolnego z 25 metrów w samo okienko. Dwie minuty później po wrzucie z autu powstało zamieszanie pod bramką BKS-u, w którym najlepiej odnalazł się Kulma. W 34 min Orkan znów zrobił pożytek ze stałego fragmentu gry. Ciężarek wrzucił piłkę z wolnego, a po nim Rojek posłał ją do siatki. Na tym granie piłkarzy Orkana się skończyło. Co robili w drugiej połowie? - Liczyli te punkty, który wywalczyli w pierwszej i zapominali, że mecz trwa 90 minut - żartował gorzko po meczu trener Orkana Arkadiusz Wyroba.

A Bocheński nie zapomniał i zabrał się do odrabiania strat. P bramkach Motaka z karnego, a potem Handzlika zrobiło się tylko 3-2. A rozdzieliło te trafienia jeszcze jedno Motaka, tyle, że nieuznane przez sędziego Klicha. - Należał się nam jeszcze jeden karny, w doliczonym czasie Więsek został sfaulowany przez Ciężarka, ale sędzia nie odgwizdał przewinienia - żałuje Władysław Wójcik, kierownik drużyny BKS-u, ale i tak może pochwalić swój zespół: - Walczył do końca meczu, a przecież naszym celem jest teraz tylko dograć do końca sezonu. Sytuacja w klubie jest bardzo trudna, są pokaźne zaległości finansowe wobec piłkarzy. Gdyby to był zespół złożony z armii zaciężnej pewnie nie chcieliby w ogóle wyjść na boisko. A tak, złożony głównie z naszych chłopców, ambitnie walczył do końca.

W tym tygodniu mają się odbyć rozmowy władz Bochni z dotychczasowym sponsorem BKS-u. Decyduje się przyszłość klubu.

MST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty