Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Małopolski Puchar Polski dla Limanovii (FOTOGALERIA)2011-07-03 18:55:00 JC

Małopolski Puchar Polski dla piłkarzy Limanovii Limanowa! W rozegranym w Proszowicach finałowym meczu beniaminek III ligi pokonał beniaminka II ligi - Garbarnię Kraków 1-0 (0-0). Zwycięskiego gola zdobył Kiwacki w 81. minucie.


Limanovia - Garbarnia Kraków 1-0 (0-0)

1-0 Kiwacki 81
Sędziowali Mariusz Stolarz oraz Piotr Pytka i Sławomir Pudło (Brzesko). Żółte kartki: Madoń, Wańczyk, Kiwacki, Kępa - Haxhijaj, Chodźko, Kalemba. Widzów 400.
LIMANOVIA: Pyskaty - Ruchałowski, Madoń, Banaszkiewicz, Kulewicz, Basta (86 Kociołek), Wańczyk, Miśkowiec (81 Skiba), Kiwacki, Gadzina (75 Wardęga), Kępa.
GARBARNIA: Żylski - Mateusz Siedlarz, Haxhijaj, Pluta, Chodźko, Kmak, Sepioł (61 Zelek), Kalemba, Stokłosa (86 Jamka), Marcin Siedlarz (77 Kuźma), Kozieł (64 Przeniosło).

W strugach ulewnego deszczu potwierdziła się w Proszowicach stała piłkarska prawda. Kiedy nie wykorzystujesz kilku świetnych okazji, najczęściej sam dostajesz po głowie... Dziś taką karę poniosła Garbarnia, w której w roli trenera zadebiutował Krzysztof Bukalski.

Najpierw oko w oko z Pyskatym znalazł się Stokłosa, ale to golkiper Limanovii był górą. W 22. minucie Stokłosa podał do Marcina Siedlarza, który uderzał za słabo, a na dodatek niecelnie. Ten sam zawodnik otrzymał później idealne podanie od Kmaka. Kmakowi najwyraźniej nie szło, lecz w tej akurat sytuacji zagrał kapitalnie w „uliczkę”. Marcin Siedlarz jednak nie zdołał pokonać Pyskatego. W tzw. międzyczasie Kalemba nie dograł „ostatniego” podania, które gdyby było celne musiało stworzyć dla Pyskatego kolosalny problem.

Pod bramką Żylskiego pierwszą groźną sytuację sprokurował Haxhijaj, ale skończyło się na strachu. Pod koniec pierwszej połowy Miśkowiec i Gadzina dali zatrudnienie Żylskiemu, lecz bez wątpienia najbardziej niebezpieczne było już w doliczonym czasie. Gadzina sprytnie wyegzekwował rzut wolny, odbitą po koźle piłkę zdołał bramkarz Garbarni sparować.

O ile do pauzy wyższość Garbarni, choć nie udokumentowana golami, nie budziła wątpliwości, to po zmianie stron znacznie lepsza była Limanovia. W 53. minucie Gadzina wycofał piłkę do Miśkowca, ten pomylił się nieznacznie. Garbarnia stworzyła po przerwie tylko jedno zagrożenie, za to kolosalne. Stokłosa podał poprzecznie do Marcina Siedlarza, który powinien bezproblemowo trafić z kilku metrów do siatki. Zrobił do tego aż dwa podejścia, oba nieskuteczne, bo Madoń jakimś cudem uratował beznadziejną sytuację.

Prowadzona przez Mariana Tajdusia Limanovia zaczęła od tego momentu wyraźnie nadawać ton. Kwadrans przed końcowym gwizdkiem Basta uderzył zaskakująco z ostrego kąta, Żylski obronił nogami. W 80. minucie ładnie strzelał po ziemi Miśkowiec, Żylski wyrzucił piłkę na korner. Za chwilę jednak skapitulował wobec strzału głową Kiwackiego. W 85. minucie natomiast zneutralizował groźne uderzenie Kępy. Garbarnia grała z każdą minutą coraz gorzej.

W końcu zabrzmiał końcowy gwizdek Mariusza Stolarza, który już po kilku minutach mógł sięgnąć po czerwoną kartkę za popełnienie przez jednego z defensorów Limanovii taktycznego faulu na Marcinie Siedlarzu. Poza złą oceną tej sytuacji arbiter z Brzeska prowadził zawody w porządku.

Puchary dla obu finalistów wręczali: burmistrz Proszowic - Jan Makowski, prezes MZPN - Ryszard Niemiec i wiceprezes MZPN - Jerzy Kowalski. Jak zwykle w Proszowicach na wysokości zadania stanęli organizatorzy, głównie w osobach Jacka Dońca, Marka Oziębły i Tadeusza Trąbki.

 

Limanovia zmierzy się teraz, jako reprezentant Małopolski, w I turze rundy wstępnej PP na szczeblu centralnym - z II-ligowym Rakowem Częstochowa. Spotkanie odbędzie się 20 lipca w Limanowej.


JC
lg19.jpg
limanovia.jpg
lg2.jpg
lg3.jpg
lg14.jpg
lg4.jpg
lg5.jpg
lg6.jpg
lg7.jpg
lg8.jpg
lg9.jpg
lg10.jpg
lg11.jpg
lg12.jpg
lg13.jpg
lg15.jpg
lg17.jpg
lg18.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty