IKS Olkusz - Orkan Szczyrzyc 3-2 (1-2)

0-1 Łabędź 15
0-2 Gnyla 35
1-2 D. Przybyła 43
2-2 Szwajcowski 66
3-2 Szwajcowski 80
Sędziował Tomasz Kita z Brzeska. Żółte kartki: Chrzanowski – Zasadni. Widzów 150.
IKS OLKUSZ: Kusak – G. Szwed, Banyś, Tomsia, Chabinka – M. Przybyła, Wdowik, Chrzanowski, Czechowski (64 Szwajcowski) – Boś, D. Przybyła.
ORKAN: Rymarczyk – Bielach, Staszewski, Zasadni, M. Drobny – Nowak (57 Gargas), Rojek, Kulma, Łabędź (78 Sosnowski) – Gnyla, R. Drobny.

Po meczu każda ze stron podkreślała prezenty czynione przeciwnikom. – W pierwszej połowie popełniliśmy koszmarne błędy w defensywie, po których goście zdobyli bramki – ocenił Ryszard Myszor, kierownik olkuskich piłkarzy.

Za pierwszym razem Łabędź uderzył już do pustej bramki, a potem Gnyla okazał się lepszy w indywidualnym pojedynku od Kusaka.

Po przerwie obraz gry uległ zmianie. Tym razem to miejscowi atakowali, a z pewnością skrzydeł dodała im kontaktowa bramka zdobyta tuż przed przerwą.

O ile jeszcze w 60. minucie Daniel Przybyła trafił w poprzeczkę, a 2 minuty potem Czechowski przegrał pojedynek z bramkarzem, to dzieła zniszczenia przyjezdnych podjął się wprowadzony do gry Szwajcowski, który najpierw z bliska głową pokonał Rymarczyka, a potem przymierzył do siatki tuż przy słupku. – To już chyba stało się tradycją naszych wiosennych spotkań, że rozdajemy prezenty przeciwnikom – ocenił Arkadiusz Wyroba, trener Orkana.

kamil