Orzeł Balin - IKS Olkusz 3-1 (1-1)

0-1 D. Przybyła 19, karny
1-1 Kalinowski 42
2-1 Kalinowski 60
3-1 Salami 75

Sędziował Radosław Wilk (Kraków). Żółte kartki: Domurat, Smok – Chabinka, W. Szwed, Boś.
ORZEŁ: Smok – Domurat (60 Nowak), Grabiec, Treściński, Jamróz, Suwaj, Guzik (46 Mrożek), Wolny, Motyka (84 Wściubiak), Kalinowski, Koźmiński (46 Salami).
OLKUSZ: Kusak – Chabinka, G. Szwed, Tomsia, Chrzanowski, M. Przybyła (60 Zdun), W. Szwed, Juszczyk, Czechowski, Boś, D. Przybyła (75 Kasprzyk).

IKS, występujący pod wodzą nowego trenera Mariana Gintera, który zdecydował się powrócić do pracy w klubie z Olkusza i w tygodniu zastąpił Romana Madeja, przegrał na wyjeździe z Orłem Balin, chociaż już w 19 min uzyskał prowadzenie. Goście zdobyli gola po rzucie karnym, podyktowanym za faul Smoka na Danielu Przybyle. Skutecznym egzekutorem „jedenastki” był sam poszkodowany.

- W pierwszej połowie nie potrafiliśmy przeprowadzić dwóch składnych akcji – krytykował swoich podopiecznych Piotr Pierścionek, trener Orła. - Graliśmy słabo, a przeciwnik był lepiej nastawiony do tej rywalizacji. Ostatnia porażka najwyraźniej podcięła skrzydła moim zawodnikom. Dobrze, że po przerwie wzięliśmy się w garść, zmiany przyniosły efekt i wreszcie zaczęliśmy atakować składniej, stwarzaliśmy podbramkowe sytuacje.

Pod koniec pierwszej połowy doszło do wyrównania. Gola zdobył Kalinowski, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Ten sam zawodnik podwyższył na 2-1, popisując się największym refleksem podczas zamieszania w polu karnym. Kalinowski dopadł do piłki odbitej od słupka i jego poprawka była celna. Wynik ustalił Salami, wygrywając pojedynek z Kusakiem.

- Jestem przekonany, że w tym meczu mogliśmy pokusić się o remis – stwierdził trener Marian Ginter. - Drużyna starała się, jednak popełniliśmy błędy w kryciu. Tuż po spotkaniu trudno o rzetelną ocenę. Myślę, że w pierwszej połowie graliśmy dojrzalej. Skończyło się na porażce, ale przegrana z czołowym zespołem ujmy nie przynosi.
TOR