LKS Mogilany - Lotnik Kryspinów 3-1 (1-1)

0-1 Giermek 24
1-1 Liput 33
2-1 Niedźwiedź 50
3-1 Sendor 53 (sam.)
Sędziował: Paweł Folwarski (Nowy Targ). Żółta kartka - Frasik. Widzów 100.
MOGILANY: Łuczak - Myśków, Jurkowski, Dudała, Galos - Żuk, Niedźwiedź (61 Stypuła), Majcherczyk, Białek (61 Frasik) - Liput (86 Michalski), Kanclerz (90 Sroka).
LOTNIK: Czarnecki - Cebula, Jurek, Kokoszka (66 Komenda), Sendor - Bajorek, Sadko (56 Pamuła), Hul, Giermek - Olech (46 Wolko), Piszczek (74 Borowski).

Nie bez trudu, choć zasłużenie, Mogilany odniosły pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie w rundzie wiosennej. Przez zdecydowaną większość spotkania to zespół prowadzony przez Krzysztofa Hajduka dominował na boisku, lecz niechlujny styl ataku pozycyjnego gospodarzy pozostawiał wiele do życzenia.

Inną taktykę obrali goście, którzy zdecydowali się na grę z kontry. Jeden z kilku szybkich kontrataków zakończył się powodzeniem w 24 minucie. Doskonale obsłużony prostopadłym podaniem Giermek nie miał problemów z wykorzystaniem sytuacji "sam na sam" z bramkarzem. Niecałe 10 minut później do wyrównania doprowadził Liput, decydując się na zaskakujący strzał zza pola karnego, po którym piłka wpadła do siatki tuż obok słupka.

W drugiej połowie przewaga Mogilan nie podlegała dyskusji. Piłkarze obu drużyn zaniedbywali nieco grę w defensywie, przez co znacznie więcej pracy mieli obaj bramkarze. W 50 minucie Majcherczyk przeprowadził imponujący rajd lewą stroną boiska i skupiwszy na sobie uwagę obrońców dograł do niepilnowanego Niedźwiedzia, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko wpakować piłkę do pustej bramki. Wynik spotkania został ustalony zaledwie 3 minuty później po tym, jak dośrodkowana piłka tak nieszczęśliwie odbiła się od Sendora, że Czarnecki nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.

PSZ