Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska

Dwie czerwone kartki w Bochni, Dunajec coraz bliżej tarapatów

Bocheński KS - Dunajec Zakliczyn 2-0 (0-0)

1-0 Motak 74

2-0 Siwek 85

Sędziował Radosław Wilk (Kraków). Żółte kartki: Bajda – Jarosz, Krauze, Gwiżdż. Czerwone kartki: Bajda (87, 2. żółta) – Jarosz (73, 2. żółta). Widzów 200.
BKS BOCHNIA: Piątek - Komenda, Gawłowicz, Rachwalski, Buczek - Kaczmarczyk (46 Serafin), Siwek, Pulak (57 Bajda), Więsek (78 Chodur) - Zubel, Handzlik (69 Motak).
DUNAJEC: Migdał – Libera (70 Oświęcimski), Wstępnik, Falkowski (76 Gwiżdż), Jamróg - Ślęczka, Krauze (70 Maciosek), Jarosz, Pietras - Wilk, Hołda (65 Steć).

 

- Przyjechaliśmy do Bochni po jeden punkt i do 74 min wszystko przebiegało zgodnie z naszym planem, ale wystarczył moment nieuwagi przy stałym fragmencie gry i gospodarze zdobyli gola – powiedział Wacław Maciosek, trener Dunajca. - Niestety, nasza sytuacja jest coraz trudniejsza. Nie mogę wystawiać optymalnego składu, ponieważ zawodników prześladują kontuzje lub muszą pauzować za kartki. W ostatnim spotkaniu nie zdążyłem dokonać zmiany, przed drugą karą Bajdy, który w konsekwencji ujrzał czerwony kartonik. Mam nadzieję, że w końcu przerwiemy złą passę, zanim przeciwnicy z dołu tabeli zaczną zdobywać punkty.

W dużo lepszych nastrojach spotkanie kończyli gospodarze, którzy długo szukali sposobu na sforsowanie uważnej obrony przeciwników. Ich upór i konsekwencja zostały nagrodzone. Cel osiągnęli po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Siwka. Stojący pięć metrów przed bramką Motak nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce, pewnie strzelając głową. Zdobywca gola pojawił się na boisku w 69 min i trzeba przyznać, że wniósł sporo ożywienia w poczynaniach BKS. Z kolei Siwek do asysty dołożył trafienie. W 85 min uwolnił się spod opieki defensorów i ładnym uderzeniem w „długi” róg ustalił wynik konfrontacji.

- Cieszymy się ze zdobycia ważnych punktów – skomentował Władysław Wójcik, kierownik drużyny BKS. - W meczu nie brakowało twardej walki, ale w końcu udokumentowaliśmy przewagę golami.

TOR