Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Na szczycie IV ligi po punkcie, fantastyczna bramka Pietrzaka

Lubań Maniowy - Limanovia Szubryt 2-2 (0-2)

0-1 Chlipała 9
0-2 Miśkowiec 14
1-2 Pietrzak 50
2-2 Pietrzak 80

LUBAŃ: Hładowczak - Anioł (46 Komorek), Gąsiorek, Babik, Górecki - Waksmundzki, Gogola, Hałgas, Kurnyta - Pietrzak, Firek (82 Mikoś).
LIMANOVIA SZUBRYT: Sotnicki - Florek (62 Ruchałowski), Banaszkiewicz, Górski, Wszołek - Wańczyk, Miśkowiec, Ślazyk (85 Kociołek), Basta - Kiwacki (59 Kępa), Chlipała (82 Ruchałowski).

 

To było spotkanie odpowiadające miejscom zespołów w tabeli IV ligi. Stało na wysokim poziomie i przyniosło emocje i zaskakujący zwrot na końcu. Limanovia zaczęła znakomicie, nim upłynął kwadrans już prowadziła 2-0. W 9 minucie po indywidualnej akcji na listę strzelców wpisał się Chlipała -  przebiegł kilkanaście metrów prawą flanką, po czym oddał strzał po długim rogu bramki, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Hładowczak interweniował, ale futbolówka przeszła mu po rękawicy. Na 2-0 w 14 min podwyższył Miśkowiec, wykończył dośrodkowanie Chlipały z trzydziestu metrów.

Lubań pierwszy strzał w światło bramki zanotował w 30 minucie, z rzutu wolnego pięknie przymierzył Hałgas, jednak  na posterunku był golkiper gości. Stuprocentową sytuację w 41 min zmarnował Kurnyta - otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola i w sytuacji sam na sam z bramkarzem fatalnie spudłował, piłka minęła lewy słupek bramki.

W przerwie trener Marek Żołądź musiał zaaplikować swoim chłopcom wstrząsającą mieszankę wrażeń, bo na drugą połowę wyszedł Lubań. Ruszył do ataku i defensywa Limanovii skapitulowała już w 50 min. Stoper gości minął się z piłką, a ta trafiła pod nogi Pietrzaka, który  z ostrego kąta trafił do bramki. Lubań atakował raz za razem, a bramka wisiała w powietrzu.

Kibice Lubania nie mogli się doczekać kiedy futbolówką zatrzepoce w siatce po raz drugi, aż w końcu wybiła 80 minuta, Waksmundzki posłał długą piłkę w pole karne z prawej flanki, do piłki dopadł Pietrzak i z powietrza oddał fenomenalny strzał jakiego w swoim życiu chyba jeszcze nie oddał. Futbolówka zerwała przysłowiową pajęczynę z bramki, a stadion oszalał.

Górale za wszelką ceną próbowali zdobyć gola na wagę trzech punktów, jednak ta sztuka się im nie udała. Kibicom na osłodę została w pamięci fantastyczna bramka Pietrzaka.

st/baania, lubanmaniowy.futbolowo.pl/sportowepodhale.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty