Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Lubań czeka na przebudzenie, Mogilany się cieszą

Lubań Maniowy - Mogilany 1-1 (0-0)

0-1 Liput 60
1-1 Pietrzak 67

Sędziował M. Kuś (Tarnów). Żółte kartki: Talarczyk, Jędrol (dwie) - Kanclerz, Wojdała. Czerwona kartka - Jędrol (85, 2. żółta).
LUBAŃ: Hładowczak - Komorek, Hałgas (60 Jędrol), Gąsiorek, Górecki (55 Babik) - Krzystyniak, Gogola, Talarczyk (46 Mikoś), Sral - Pietrzak, Waksmundzki (46 Kurnyta)
MOGILANY: Wróblewski - Myśków, Jurkowski, Dudała, Galos - Żuk, Majcherczyk, Niedźwiedź (60 Stypuła), Kanclerz (80 Filip) - Wojdała (70 Michalski), Liput (75 Ptaszek)

Runda rewanżowa rozgrywek IV ligi w wykonaniu piłkarzy Lubania jak na razie wygląda fatalnie. Rozpoczęło się od sromotnej porażki 5-0 z Olkuszem, potem podopiecznym Marka Żołędzia udało się wywalczyć trzy punkty... tyle tylko, że uzbieranie tej zdobyczy rozłożyło się aż na trzy spotkania. Być może oczekiwania kibiców mentalnie przerosły piłkarzy z Maniowych, bo piłkarsko prezentują się nieźle. W wyjątkiem falstartu w Olkuszu, drużyna tworzy sytuacje strzeleckie, przewaga optyczna zazwyczaj jest po stronie "górali", natomiast ma to nijakie przełożenie na strzelane bramki i pomnażanie dorobku punktowego.


Dzisiejszy mecz po raz kolejny potwierdził, że podopieczni Marka Żołędzia mają ogromny problem ze skutecznością. Swoich sytuacji nie potrafił wykorzystać ani Pietrzak, ani Hałgas, ani Waksmundzki, po którego strzale piłka jedynie ostemplowała słupek. - Wygląda to źle, nasze założenia przed rozpoczęciem rundy wiosennej były zupełnie inne, tymczasem realizacja naszych planów i nadziei oddala się coraz bardziej. Co z tego, że mieliśmy o jedną czy dwie sytuacje strzeleckie więcej od rywali skoro nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Przed nami jest teraz mecz pucharowy, to już ostatni dzwonek na przełamanie... Wierzę, że właśnie teraz nadejdzie i moi podopieczni odblokują się ze skutecznością - mówi z nadzieją w głosie Marek Żołądź, trener drużyny gospodarzy.


W dużo lepszym nastroju po meczu był Krzysztof Hajduk, szkoleniowiec gości. Jego drużyna zaprezentowała się z dobrej strony, stworzyła kilka klarownych akcji bramkowych, ale wykorzystała tylko jedną. W polu karnym niepotrzebnie sfaulowany został Żuk, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Liput. - Kibice mogli być zadowoleni z poziomu meczu, otwarta gra i sporo sytuacji strzeleckich, dużo emocji choć tylko dwie bramki. Wynik jest rozstrzygnięciem sprawiedliwym i nie krzywdzi żadnej ze stron. Punkt zdobyty na ciężkim terenie po dobrej postawie zespołu daje mi satysfakcję - podsumował Krzysztof Hajduk, trener Mogilan.

MAKI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty