Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Orkan - Wolania: pretensje o karnego

Orkan Szczyrzyc - Wolania Wola Rzędzińska 2-1 (0-0)

1-0 Stelmach 52
2-0 Nowak 58
2-1 Tadel 85

Sędziował Mariusz Wrażeń (Gorlice). Żółte kartki: R.Drobny, M.Drobny, Stelmach, Sosnowski - Mikrut, Jasiak
ORKAN: Piwowarczyk - Stelmach, Bielach, Staszewski, Łabędź - Gargas (46 Nowak (70 Sosnowski)), R.Drobny, Ciężarek, Kulma - Limanówka (90 Rojek), M.Drobny
WOLANIA
: Mikrut - Czarnik, Kaim, Gleń, Trędota (75 Groński) - Drąg, Adamowski (60 Sołtys), Tadel, Kucharzyk - Brożek, Jasiak

- Mamy olbrzymie pretensje do sędziego, podyktował karnego, którego nikt nie widział. Nawet miejscowi kibice przecierali ze zdumienia oczy, gdy rozległ się gwizdek arbitra. Tam nie było mowy o karnym, zawodnik gospodarzy zwyczajnie przewrócił się na swojej nodze - grzmiał po meczu Roman Ciochoń, trener gości.


Przed tygodniem w podobnym tonie wypowiadał się wyjeżdżający z Woli Rzędzińskiej Marcin Leśniak, który uważał, że to Wolania dostała karnego z kapelusza. Teraz role się odwróciły i karnego sędzia podyktował przeciwko drużynie Romana Ciochonia.


- Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że Kulma wbiegł z dużą prędkością w pole karne, a obrońca gości wszedł wślizgiem, słychać było uderzenie buta w but i arbiter liniowy zasygnalizował przewinienie. Nie będę polemizował z decyzją sędziego - powiedział dyplomatycznie Arkadiusz Wyroba, szkoleniowiec Orkana.


Poza wspomnianą sytuacją uczciwie należy podkreślić, że wcześniej na boisku niewiele się działo. O pierwszej połowie oba zespoły będą chciały zapomnieć jak najszybciej, było dużo walki i jeszcze więcej chaosu. Wyglądało to tak jakby obie drużyny wzajemnie się siebie bały i nie chciały popełnić błędu. W 9 minucie groźnie uderzał Jasiak, ale na posterunku był Piwowarczyk. Asekuracyjna taktyka odebrała zawodom emocje. Po zmianie stron działo się więcej, już w 47 minucie szanse na otworzenie wyniku miał Limanówka, ale jego strzał poszybował obok bramki. W 52 minucie gospodarze objęli prowadzenie po "jedenastce" Stelmacha.


- Moi podopieczni po tym wielce wątpliwym karnym nie zdążyli ochłonąć, ich brak koncentracji przełożył się na stratę drugiej bramki. Byliśmy załamani, ale nie złożyliśmy broni i postawiliśmy wszystko na jedną kartę chcąc odrobić straty. Udało się strzelić bramkę kontaktową, na więcej brakło czasu - podkreślił Ciochoń.
Po rzucie wolnym pośrednim uderzał Jasiak, piłkę z linii bramkowej w pole karne wybili obrońcy, a tam nadbiegający Tadel precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce.


- W końcówce zrobiło się nerwowo, różnie mogło się skończyć. Przeciwnik zwietrzył szansę na remis i długimi wrzutkami niepokoił naszą linię defensywną. Na szczęście nie przyniosło to efektu bramkowego i po ciężkim boju cieszymy się z trzech punktów - skwitował zadowolony Wyroba.

MAKI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty