Bocheński KS - IKS Olkusz 1-1 (0-0)

0-1 D.Przybyła 78
1-1 Rynduch 80, karny
Żółte kartki: Siwek (dwie) - Zdun, Kaczmarczyk, D. Przybyła. Czerwona kartka: Siwek 70 (druga żółta)
BKS: Piątek - Komenda, Gawłowicz, Rachwalski, Kasprzyk - Więsek, Siwek, Rynduch, Pulak (64 Bajda) - Zubel, Handzlik (61 Buczek)
OLKUSZ: Kusak - Jurczyk, Kaczmarczyk, Tomasiak, Chabinka - Chrzanowski (86 M.Przybyła), Zdun, Juszczyk, Wdowik (63 Czechowski) - Boś, D.Przybyła

Drużyny ze środka tabeli IV ligi, sprawiedliwie podzieliły się punktami. Mecz nie był porywającym widowiskiem, na boisku dominowała twarda walka o każdą piłkę, klarownych sytuacji strzeleckich ewidentnie brakowało.

W I połowie przewaga optyczna należała do gospodarzy, ale nie miało to żadnego przełożenia na konkrety. Obie drużyny grały ambitnie, piłkarze walczyli o każdy metr boiska, żadna drużyna nie stworzyła stuprocentowych sytuacji bramkowych. Pierwszy gol zdobyty został w 78 minucie, a szczęśliwy strzelcem był napastnik gości Daniel Przybyła. Gospodarze grali wtedy już w osłabieniu, ale ambitnie dążąc do wyrównania skutecznie odpowiedzieli w 80 minucie, gdy po faulu na Zubelu "jedenastkę" pewnie wykorzystał Rynduch.

- Typowy mecz walki, w pierwszej połowie mieliśmy przewagę, ale brakowało sytuacji strzeleckich. Bramkę straciliśmy z niczego, ale najważniejsze, że mimo liczebnego osłabienia udało nam się odpowiedzieć trafieniem Rynducha i wyrównać wynik. Drużyna pokazała charakter, ale wynik jak najbardziej sprawiedliwy - będący odzwierciedleniem tego co działo się na boisku - mówił po meczu Władysław Wójcik, kierownik drużyny BKS-u.

MAKI