Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Obrońca Lubania upolował hat-trick

Lubań Maniowy - Glinik Gorlice 6-0 (3-0)

1-0 Kurnyta 10
2-0 Waksmundzki 21
3-0 Sral 37
4-0 Komorek 58
5-0 Komorek 61
6-0 Komorek 72

Sędziował Jakub Ślusarski (Kraków). Mecz bez kartek.
LUBAŃ: Hładowczak - Komorek, Gąsiorek, Babik, Mikoś (70 Firek) - Sral, Hałgas, Gogola (58 Talarczyk), Waksmundzki (70 Górecki)- Kurnyta (58 Anioł), Pietrzak.
GLINIK: D. Juruś - Krzysztoń (46 Martuszewski), Olech, Żmigrodzki, Migacz - Chorobik, Stępkowicz, Serafin, R. Juruś, Poręba (30 Brzeziański) - Pawełczak.

- Trochę szkoda, że ta runda już się kończy, bo moi zawodnicy się rozkręcają - mówi po rekordowej wygranej trener Lubania Marek Żołądź. Glinik wręcz przeciwnie - koniec rundy jesiennej w IV lidze przyjmuje z ulgą: - Musimy tylko szybko zapomnieć tę porażkę, takie wpadki się zdarzają - mówi kierownik gorlickiej drużyny Andrzej Cetnarowski.  

Lubań prowadził od 9 minuty - z prawej strony w pole karne dośrodkował Sral, piłka trafiła wprost pod nogi Kurnyty, który pewnym strzałem pokonał golkipera gości. Nie minęło dziesięć minut, a było już 2-0, tym razem z prawej flanki dośrodkował Komorek, piłkę przejął Kurnyta i zagrał ją do wbiegającego Waksmundzkiego, który dopełnił dzieła.

- Nie było już czego bronić, więc za Porębę wszedł na boisko Brzeziański, miał wzmocnić nasz atak, ale nic to nie dało - przyznaje Cetnarowski.


Jeszcze przed przerwą padła trzecia bramka dla Lubania - po sporym zamieszaniu podbramkowym, futbolówkę w gąszczu nóg wyłuskał Pietrzak, zagrał ją do Srala, a ten na raty wpisał się na listę strzelców. W drugiej części spotkania Lubań nadal dyktował tempo gry, piłkarze z Maniów robili co chcieli  z graczami Glinika. W 65 minucie, Komorek  będąc na szesnastym metrze oddał mierzony strzał po ziemi, którym zaskoczył D. Jurusia. Dwie minuty później Komorek po raz drugi uniósł ręce w geście triumfu, kopiując akcję z 65 minuty. W 75 min Komorek miał już na koncie klasyczny hat-trick. Górecki dośrodkował futbolówkę na 5. metr, a obrońca Lubania szczupakiem wpakował ją do bramki.


- To było bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu, mecz toczył się w bardzo szybkim tempie i to mi się podobało. Nareszcie nasza skuteczność była taka, jakiek oczekuję od zawodników. Było kilka niewykorzystanych okazji, jednak w takim spotkaniu na to się nie zwraca tak dużej uwagi
- mówi Żołądź.

DARO/Baniaa, lubanmaniowy.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty