Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Do Hutnika wraca szczęście

IKS Olkusz - Hutnik Nowa Huta 1-2 (1-1)

1-0 Stanek 34
1-1 Kaczmarczyk 38
1-2 Salamon 70

Sędziował Mariusz Kuś (Tarnów). Żółte kartki: Juszczyk, M. Przybyła, D. Przybyła - Gamrot, Dudziński, Stępniowski. Mecz bez publiczności.
IKS OLKUSZ: Kusak - Tomsia, Jurczyk, Kaczmarczyk, Kańczuga - M. Przybyła (71 Szczypciak), Juszczyk,  Banyś (46 Wdowik), Chabinka - D. Przybyła, Czechowski (79 Szwajcowski).
HUTNIK: Stępniowski - Jarosz, Kukla, Kozak, Gamrot - Zimny, Szewczyk, Salamon (90+3 Nosek), Białkowski (75 Zdziński) - Dudziński, Stanek (89 Buras).

Mecz w Olkuszu odbywał się bez kibiców. Gospodarze nie byli w stanie zabezpieczyć stadionu, gdyby mieli się na nim zjawić liczni zwykle kibice Hutnika. Ci najwierniejsi stawili się w Olkuszu i mecz oglądali zza ogrodzenia, strzegły ich siły policyjne. Za to poświęcenie zostali nagrodzeni - ich ulubieńcy wygrali drugi z rzędu wyjazdowy mecz. Olkuszanie mogą mieć niedosyt, przeważali przez większą część spotkania, a zostali skarceni przez grający w bardzo młodym składzie, nawet bez Krzysztofa Przytuły, zespół Hutnika.

W 10 min Juszczyk z 17 metrów uderzył znakomicie, piłka jeszcze odbiła się od kogoś i sprawiła duży kłopot bramkarzowi, ale Stępniowski rzucił się do piłki z poświęceniem, przy interwencji poturbował, ale zdołał wybić futbolówkę. Wydawało się, że poturbowany może nie dokończyć meczu, ale po dłuższej chwili podniósł się i zdecydował grać dalej. Zaraz po rogu musiał być czujny, bo było groźnie, Czechowski główkował tuż obok słupka.

Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem przewagi olkuszan, Hutnik groźniej pokazywał się przy rzutach rożnych, ale poza strachem dla obrońców i bramkarza nie wynikało z nich wiele. Olkuszanie przeważali -  - po strzale D. Przybyły piłka znów nieznacznie tylko minęła słupek. W 28 min napastnik Olkusza z 15 metrów przymierzył znów minimalnie niecelnie, piłka niemal otarła się o słupek po tym uderzeniu. W 30 min jeszcze raz zakotłowało się pod bramką Stępniowskiego.
I przy tej przewadze gospodarzy, gola zdobyli goście.  W 34 min rzut wolny z okolicy środka boiska wykonywał Hutnik, do piłki rzuconej przed bramkę dopadł Stanek i z 8 metrów z prawej strony obok bramkarza posłał do w dalszy róg. Gospodarze, zamiast obrażać się na los, który mimo ich przewagi, dał gola rywalom, natychmiast chcieli odrabiać stratę. I szybko wyrównali - w 38 po rzucie rożnym obrońca gospodarzy Kaczmarczyk z 8 metrów wpakował piłkę pod poprzeczkę.

Także drugą połową olkuszanie zaczęli z większym entuzjazmem (aktywny znów był zwłaszcza D. Przybyła) i znów zostali za to skarceni. W 70 min po dograniu Białkowskiego Salamon mocnym strzałem pokonał Kusaka i Hutnik prowadził 2-1.
W 77 min po akcji Szczypciaka świetną szansę miał Juszczyk, po jego strzale piłka nieznacznie minęła bramkę. Ale w o wiele większych tarapatach byli hutnicy. W 83 minucie Olkusz dostał wtedy rzut wolny tuż przed linią pola karnego. W hutniczym murze ustawiło się ośmiu zawodników gości, Jurczyk mocno przymierzył i trafił w ... poprzeczkę, aż ta się zatrzęsła. W 90 min bohaterem gości został Stępniowski, który fantastycznie poradził sobie z wychodzącym na niego Szczypciakiem i wybił piłkę po jego strzale. Szturm gospodarzy w końcówce spotkania nic im już nie przyniósł.

Do Hutnika wraca szczęście - w drugim wyjazdowym spotkaniu zdobył komplet punktów. Olkuszanom wciąż nie sprzyja własne boisko, ponieśli na nim czwartą porażkę.

MST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty