Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Orzeł w dziesiątkę strzelił trzy bramki Dunajcowi

Dunajec Zakliczyn - Orzeł Balin 1-5 (0-2)

0-1 Cichoń 9
0-2 Kalinowski 27
0-3 Suwaj 56
0-4 Lichota 73
1-4 Cabała 76
1-5 Wolny 83

Sędziował: Sikora Paweł (Kraków). Żółta kartka - Szwed. Czerwona kartka - Szwed (44, druga żółta).
DUNAJEC: Ludwa - Jamróg, Maciosek, Oświęcimski (74 Gwiźdź), Falkowski (46 Steć) - Jarosz, Krauze (70 Potok), Kusiak, Pietras - Paweł Kubik (63 Tomasz Kubik), Cabała.
ORZEŁ: Pisarek - Nowak, Grabiec, Zdanowski, Szwed - Suwaj (60 Lichota) , Kalinowski, Jarząbek, Ryndak (75 Wolny) - Cichoń (46 Domurat), Motyka (75 Ołpiński).

Ile to "frycowe" kosztuje? - zastanawiają się w Zakliczynie. Po dzisiejszym spotkaniu można by wnioskować, że beniaminek nie wszystko jeszcze uregulował. Choć gdyby piłka po wolnym Krauzego (za faul na Jaroszu) wylądowała w bramce, a nie minęła  bramki, mecz mógł potoczyć się inaczej.

A tak już w 9 minucie w zamieszaniu w polu bramkowym Cichoń strzałem w długi róg otworzył wynik. Po kolejnych 10 minutach tym razem samotny rajd Kalinowskiego w ostatniej chwili przerwał Ludwa, ale już w 27 minucie skapitulował, gdy po składnej akcji Ryndaka, podaniu do Kalinowskiego i jego celnym strzale. Na przerwę pierwszy z drużyny gości udał się Szwed, który po kolejnym faulu na Jaroszu otrzymał czerwony kartonik i dwie minuty przed resztą swojej drużyny zameldował się w szatni. Co ciekawe, mocy Orłowi to osłabienie nie odebrało.

Po przerwie i zmianie Falkowskiego na Stecia Dunajec przeszedł na grę trzema obrońcami, ale bardziej ofensywne ustawienie miało wysoką cenę.

 

Mimo liczebnego osłabienia goście po raz trzeci posłali piłkę do bramki rywali. Tym razem Suwaj celnie dobił piłkę po strzale w słupek Kalinowskiego. Dunajec wciąż nie tylko nie potrafił wykorzystać liczebnej przewagi, ale co chwilę nadziewał się na groźne kontry. Po jednej z takich w 70 minucie jest już 0-4. Maciosek przy wyprowadzaniu stracił piłkę w środku boiska, a ta posłana długim podaniem znalazła się na 20. metrze od bramki, stamtąd Lichota przelobował Ludwę. Dopiero w 76 minucie spotkania Cabała po indywiduwalnej akcji i minięciu obrońców i bramkarza zdobył pierwszą bramkę dla czwartoligowego Dunajca na jego obiekcie. Chwilę później Steć huknął w poprzeczkę, piłka prawdopodobnie minęła linię bramkową, ale wyszła w pole. Mimo reklamacji u sędziego (notabene bodaj najlepszego arbitra jaki do tej pory prowadził mecz w Zakliczynie od co najmniej roku) gra toczy się dalej i Dunajec stracił kolejną bramkę. Tym razem na przebój poszedł Wolny i po spięciu z Oświęcimskim wpakował piłkę do  bramki.

 

Czy tym spotkaniem beniaminek w pełni "zapłacił frycowe" dowiemy się już w niedzielę po kolejnym spotkaniu w Zakliczynie. Dunajec gości Glinika Gorlice.


brooda/dunajeczakliczyn.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty