Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Derby dla Karpat

Karpaty Siepraw - LKS Mogilany 1-0 (0-0)

1-0 Szablowski 90+1, karny

Sędziowali Jakub Ślusarski oraz Magdalena Syta i Łukasz Marek. Żółte kartki: Kubera - Ptaszek, Majcherczyk, Zdun.
KARPATY: Matysiak - Morawiec, Szablowski, Matoga, Stanula - Komperda (70 Galas), Kubera, Szymoniak (77 Turcza), Szczytyński (70 Stolarski) - Kaczor (85 Tylek), Zając.
LKS MOGILANY: Talaga - Galos, Jurkowski, Kroczek, Zdun (46 Dudała) - Ptaszek, Majcherczyk, Cygan (46 Niedźwiedź), Żuk (79 Nosek) - Boś, Frasik (67 Staszewski).

Emocje były prawdziwe derbowe i trwały do ostatniej chwili, w pierwszej z doliczonych minut Karpaty zdobyły zwycięską bramkę z rzutu karnego, podyktowanego za faul Kroczka na Galasie. O wiele wcześniej gospodarze mieli sporo szans na zwycięskie rozstrzygnięcie, ale klarownych sytuacji nie potrafili zamieniać na bramki.

 

- Pierwszą połową kibice koneserzy mogli być trochę rozczarowani, emocje były, walka typowo derbowa również, ale rytm gry jakiś rwany - przyznaje trener Karpat Michał Wiącek.
Jego zespół już w tej części meczu oczekiwał decyzji o przyznaniu mu rzutów karnych, po zagraniu ręką  rywala (w siatkarskim stylu - jak podkreślają gospodarze), a potem faulu na Zającu. Sędzia inaczej zinterpretował te sytuacje. Karpaty miały też inne szanse: w 24 min Zając po podaniu Szymoniaka znalazł się sam przed Talagą, kozłująca piłka sprawiła  jednak kłopot, zdążył dobrze interweniować bramkarz Mogilan. W 39 min zaś Kubera posłał prostopadłą piłkę do Zająca, ten sam ciągnął z piłką na bramkę aż na 16 metrze został dogoniony przez obrońcę rywali. Mogilany próbowały szczęścia ze stałych fragmentów gry (Zdun, Baś), szczególnie groźne przy nich jednak nie były.

Sieprawianie także po przerwie mieli klarowniejsze sytuacje, W 61 min po długim podaniu od Morawca przed szansą stanął Kaczor, ale bramkarz zagarnął piłkę przed nim, w 82 min Kaczor posłał piłkę z pięciu metrów obok słupka. W 90 min Zając minął już Jurkowiskiego, ale przełożył sobie jeszcze piłkę na słabszą prawą nogę i z bliska strzelał trzy metry nad bramką.
Przewaga gospodarzy przyniosła im w doliczonym czasie rzut karny, zamieniony przez Szablowskiego na bramkę.
- Ech, z takim sędziowaniem to się wszystkiego odechciewa - wzdychał po meczu prezes Mogilan Andrzej Karski, dodając, że nie ostatnią decyzję sędziego ma na myśli, ale wcześniejsze z II połowy.

Karpaty odniosły trzecie kolejne zwycięstwo w rozgrywkach, - Ale twardo stąpamy po ziemi, więc na pewno nie złożę deklaracji, że gramy o awans. Mamy bardzo trudnych rywali - Orzeł z chwalonym bardzo trenerem Pierścionkiem, Limanovia, Lubań, nawet Hutnik, który na pewno się rozkręci, to wszystko mocne zespoły, Z tych trzech zwycięstw nie chcemy wyciągać dalekich wniosków. Najpierw stawiamy sobie za cel zdobycie tej jesieni więcej punktów niż w ubiegłym sezonie - podkreśla trener Wiącek, stawiając wyraźnie na metodę małych kroków.

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty