MKS Alwernia - Przeciszovia Przeciszów 1-4 (0-2)

0-1 Śliwa 5 (karny)
0-2 Śliwa 30
0-3 Mikołajczyk 70
1-3 Kulawik 86
1-4 Chrapkiewicz 89

Sędziował: Radosław Wilk z Krakowa. Żółte kartki: Mieszko Pacanowski - Mikołajczyk, Orzechowski, Rydz. Widzów: 350.
ALWERNIA: Chuderski - Sawczuk, Jajko, Mieszko Pacanowski, Klimkowicz - Pater (46 Knapik), Koczwara (46 Pocztowski), Jasieczko (28 Zieliński), Kulawik - Tekiela, Mateusz Pacanowski (83 Sikora),
PRZECISZOVIA: Kudłacik - Żurek, Śliwa, Orzechowski, Rydz - Mikołajczyk (88 Sendera), Laburda, Poręba, Ortman (82 T. Całus) - Mańka, Chrapkiewicz (88 K. Całus)

Alwernia w niczym nie przypominała zespołu, który na inaugurację wygrał w Zakliczynie z Dunajcem 1-0, a chodzi zwłaszcza o defensywę. Błędów nie ustrzegł się nawet najbardziej doświadczony Paweł Jajko, który zafundował rywalom karnego. Jednak co do jego słuszności nie wszyscy byli przekonani. Także sędzia główny przekonał się do jego podyktowania dopiero po konsultacji z asystentem. Gospodarze utrzymywali, że faul, owszem, był, ale przed "szesnastką".
- Nawet po przegranym meczu staram się szukać pozytywów - powiedział Marcin Spuła, trener Alwerni. - Strzeliliśmy gola po akcji, a budujemy nowy zespół - dodał.

(Kamil)