Lubań Maniowy - Lotnik Kryspinów 4-0 (2-0)

1-0 Gogola 39

2-0 Mikoś 43
3-0 Komorek 80
4-0 Komorek 88
Sędziował Zbigniew Siemiński (Tarnów). Żółte kartki: Mikoś, Anioł - Osmola, Będkowski.
LUBAŃ: Hładowczak - Anioł, Górecki, Babik, Komorek - Sral (64 Krzystyniak), Hałgas (88 Gorlicki), Gogola, Waksmundzki - Kurnyta (70 Pietrzak), Mikoś (68 Talarczyk).
LOTNIK: Miś - Cebula, Będkowski, Drame (46 Pamuła), Kokoszka - Osmola, Bajorek, Kosowicz (70 Jurek), Domański (83 Borowski) - Kwater (46 Polek), Keshi.

Pierwsze minuty nie zapowiadały tak ciekawego spotkania, piłka zatrzymywała się w kałużach po każdym podaniu, gdyż przed meczem oraz w jego trakcie w Maniowach były obfite opady deszczu i do samego końca nie było wiadome czy spotkanie się odbędzie.

Pierwsza okazja bramkowa dla Lubania miała miejsce dopiero w 30 minucie, ale za to była ona skuteczna. Z rzutu rożnego dośrodkował Waksmundzki a Gogola znakomicie wyprzedził golkipera Lotnika i głową skierował futbolówkę do bramki. Pięć minut puzniej mogło być już po 1-1. Kosowicz przymierzył z rzutu wolnego, lecz Hładowczak wyciągnął się jak struna i wybronił ten pięknie mierzony strzał. Przed przerwą Mikoś wyłuskał piłkę przed polem karnym Lotnika i zagrał ją do Waksmundzkiego, a ten wpadł w pole karne. Zagrał futbolówkę na piąty metr do Mikosia a ten wślizgiem wepchnął ją do bramki. W doliczonym czasie gry bliski szczęścia był Hałgas, jednak jego potężna bomba zza pola karnego przeleciała nad poprzeczką.

Początek drugiej polowy był dość spokojny, dopiero gdy na boisku pojawił się Pietrzak, Lubań zaczął atakować. W 80 minucie wspomniany Pietrzak kapitalnie zagrał piłkę miedzy dwóch obrońców do Komorka, a ten z zimną krwią wykończył kapitalną akcję. Dwie minuty przed końcem spotkania Lubań skopiował akcję z 80 minuty, lecz tym razem Komorka obsłużył Waksmundzki.
Bania/sportowepodhale.pl