IKS Olkusz - Dunajec Zakliczyn 2-1 (1-1)

0-1 Hołda 30

1-0 Wdowik 42

1-1 Wdowik 90

Sędziował: Jan Chlipała z Nowego Targu. Żółte kartki: W. Szwed – Pietras, Stec. Czerwona kartka: Lubera (faul ratunkowy – 50 min). Widzów: 150.
IKS: Kusak – Chabinka (82 Czechowski), Tomsia, G. Szwed, Zdun – M. Przybyła (85 Szwajcowski), Wdowik, W. Szwed, Chrzanowski – Boś, J. Juszczyk
DUNAJEC: Lubera – Wstępniak, Jamróg, T. Juszczyk, Falkowski (51 Niemiec) – Krazue (72 Stec), Wilk, Pietras, Ślęczka (67 Oświęcimski) – Cabała, Hołda (62 Jarosz).

Olkuszanie wygrali, bo w ich szeregach dobrze nastawiony celownik miał młodzieżowiec Krzysztof Wdowik, który najpierw kapitalnie uderzył z 25 m w samo „okienko”, a potem, kiedy rozpoczynał się doliczony czas gry, sprytnie piętą posłał piłkę do siatki.

Pierwsze słowo należało jednak do gości, a konkretnie Hołdy, który strzałem po długim rogu, oddanym z połowy pola karnego, zaskoczył Kusaka.

Owszem, w pierwszej części miejscowi mieli kilka okazji do strzelenia goli, ale Wojciech Szwed z Jakubem Juszczykiem pudłowali z bliskiej odległości.

Przed czasem do szatni musiał się udać Lubera, który przed polem karnym zatrzymał atakującego Bosia. Wykonujący wolnego Jakub Juszczyk trafił w mur. Ofiara przyniosła zatem wymierne korzyści.

Z kolei w 60 min po kornerze niewiele brakowało, a Cabała pokonałby Kusaka. Zakliczynianie nie tylko nie strzelili gola, ale od 75 min grali z brakiem dwóch zawodników, bo kontuzja zmusiła do zejścia z boiska Tomasza Juszczyka, a trener wcześniej wykorzystał limit zmian.

Strata gola w ostatniej minucie całkowicie zdołowała gości. - Mamy olbrzymie problemy kadrowe i to jest nasz największy problem – stwierdził Wacław Maciosek, trener Dunajca Zakliczyn. - Wielu zawodników pauzuje z powodu kontuzji lub kartek. Z 21 piłkarzy w pewnym momencie miałem tylko 13 zdolnych do gry. To nie jest komfortowa sytuacja ale nie załamujemy rąk. Jakoś musimy sobie poradzić.
Kamil/TOR