MKS Alwernia - Dunajec Zakliczyn 2-1 (1-1)

Sędziował: Rafał Ziach (Kraków). Żółte kartki: Lichota, Domżał – Cabała. Widzów: 70.
ALWERNIA: Chuderski – Kuć, Jajko, Siemek, Sendera – Pocztowski (46 Koczwara), Knapik (88 Tekielak), Domżał, Lichota – Klimkowicz (67 Zieliński), Kulawik.
DUNAJEC: Ludwa (46 Niemiec) – Libera, Falkowski (81 Gwiżdż), Jamróg, Juszczyk, – Wilk, Pietras, Wstępniak, Cabała (81 Feć) – Kruze, Hołda.

Gospodarze rozpoczęli niefortunnie, bo wychodzący do dośrodkowania Chuderski zderzył się z Knapikiem, więc Pietrasowi pozostało już tylko wepchnięcie piłki do siatki.

Jednak jeszcze przed przerwą alwernianie zdołali wyrównać, bo indywidualną akcją na prawej stronie popisał się Pocztowski, a wynik meczu ustalił Zieliński, który wyszedł do podania z głębi pola i - będąc 35 metrów przed bramką - miał przed sobą już tylko Niemca, którego zdołał oszukać.

Goście nie mogli się pogodzić z okolicznościami utraty bramki, twierdząc, że padła po ewidentnym spalonym.

Przyjezdni do końca jednak nie dali za wygraną. Trudno jednak myśleć o remisie, skoro nie potrafiło się przepchnąć za linię bramkową toczącej się przed nią piłki, a taką szansę mieli Wstępniak z Pietrasem. Jeszcze w ostatniej minucie przed szansą znalazł się Hołda i miejscowi doczekali się upragnionego końcowego gwizdka sędziego.

Dunajec tą porażką narobił sobie trochę strachu w tabeli.

kamil