LKS Mogilany - IKS Olkusz 1-1 (0-1)

0-1 Tomsia 16
1-1 Dudała 61
Sędziował: Mariusz Kucia (Kraków). Żółte kartki: Liput, Stypuła - Tomsia, Jurczyk, G. Szwed, Juszczyk, M. Przybyła. Widzów: 50.
MOGILANY: Wróblewski - Myśków, Jurkowski, Dudała, Galos - Żuk, Niedźwiedź (69 Stypuła), Majcherczyk, Kanclerz (87 Woderski) - Liput, Michalski (46 Frasik).
OLKUSZ: Kusak - Tomsia, Jurczyk (38 Zdun), Banyś (12 W. Szwed), G. Szwed - Chabinka (69 Czechowski), Juszczyk, Wdowik, M. Przybyła - Boś, D. Przybyła (44 Chrzanowski).

Nasączona murawa w Mogilanach nie ułatwiała gry. Stan boiska przyczynił się zapewne do trzech kontuzji w zespole Olkusza odniesionych w trakcie pierwszej połowy. Mimo że przez zdecydowaną większość spotkania inicjatywę posiadali gospodarze, nie potrafili wypracować zbyt wielu klarownych sytuacji podbramkowych. Olkuszanie poprzestawali na szybkich kontratakach. W 22 min po jednej z takich akcji w pole karne Mogilan wpadł Tomsia i przez nikogo nieatakowany pokonał bramkarza mocnym strzałem po ziemi. Prowadzenie gości utrzymywało się do 61 min, kiedy piłkę do siatki gości skierował Dudała, wykorzystawszy dokładną centrę Kanclerza. Do końca spotkania mogilanie próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, jednak wysiłki te nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.

Jakże odmienne nastroje panowały po meczu w obu drużynach. W rundzie wiosennej Mogilany jeszcze nie wygrały (poza walkowerem w meczu z Sandecją II), podczas gdy Olkusz nie poczuł goryczy porażki, zdobywając 13 pkt w 7 meczach.

PSZ