Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Janina - Limanovia: ktoś stracił punkty2010-05-22 22:31:00

Janina Libiąż - Limanovia 0-0

Sędziował Paweł Folwarski (Nowy Targ). Żółte kartki: Szlęzak, Niewiedział, Hejnowski, Saternus - Merklinger, Wtorek, Miśkowiec, Górski. Widzów: 500.
JANINA: Księżarczyk - Ficek, Nahle, Saternus, Hejnowski - D.Adamczyk (83 Wantulok), Kania (67 Pactwa), Szlęzak, Ząbek - Chylaszek (57 K.Adamczyk), Niewiedział (77 Grabowski).
LIMANOVIA: Paluch - Górski, Florek, Jantas, Merklinger - Nowak (68 Augustyn), Skiba, Wtorek, K.Kurczab - Miśkowiec (88 Kulewicz), Ślazyk (78 Naściszewski).

Szlagierowy pojedynek 25. kolejki zakończył się podziałem punktów. Z punktu na pewno bardziej zadowoleni są piłkarze z Limanowej, jakby nie patrzeć zdobyli go w starciu z kandydatem m do awansu.


Mecz, choć bezbramkowy, na pewno nie był nudny. Sporo było sytuacji strzeleckich, więcej stworzyła ich Janina, Limanovia kontrowała rzadziej, ale równie konkretnie. W drużynie z Libiąża nadal przebudzić się nie może Chylaszek. Były król strzelców IV ligi po odejściu z Alwerni i przygodzie z krakowskim Hutnikiem wciąż szuka formy strzeleckiej.

- W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, że powinno być 4-0, okazje dwukrotnie zmarnował Chylaszek, Niewiedział zamiast uderzać głową, próbował zaskoczyć golkipera gości w ekwilibrystyczny sposób i przekombinował, w dogodnej sytuacji spudłował D. Adamczyk - wyliczał Wojciech Skrzypek, trener Janiny.  - Wynik niesprawiedliwy, tylko w pierwszych 20 minutach Limanovia trochę nas postraszyła, później przewaga była po naszej stronie. Byliśmy lepszym zespołem, a mogliśmy nawet przegrać to spotkanie, na szczęście świetną interwencja popisał się Kuba Księżarczyk, wybijając piłkę spod nóg napastnika. W 90 minucie groźnie było też po rzucie wolnym, piłka poszybowała jednak minimalnie nad bramką. Straciliśmy dwa punkty, a rozegraliśmy najlepsze spotkanie w rundzie - skwitował Skrzypek.


- Punkt nas cieszy, zagraliśmy ambitnie i nie przestraszyliśmy się Janiny, nawet grając na jej terenie. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać. W pierwszej połowie optyczna przewaga była po naszej stronie, w drugiej mecz się wyrównał. Więcej sytuacji miała Janina, nie wykorzystała ich i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem - ocenił Antoni Mizgała, kierownik drużyny Limanovii.
MAKI




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty