Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Były piłkarz Hutnika pogrążył go na chwałę Limanovii

Hutnik Kraków - Limanovia Szubryt 0-1 (0-0)

0-1 Dziadzio 80, karny

Sędziował Jakub Dobosz (Kielce). Żółte kartki: Antoniak, Kusak - Czajka, Skiba, Ślęczka, Serafin.
HUTNIK: Kusak – Antoniak (64 Jagła), Bienias, Jagła, Zimny – Hul, Guja, Gamrot, Świątek – Nawrot (70 Witek), Cichy (61 Stanek).
LIMANOVIA: Sotnicki – Ślęczka, Kulewicz, Czajka, Garzeł – Kozieł (46 Basta), Pietras, Cygnarowicz, Skiba (55 Kostek) - Dziadzio, Mężyk (55 Cebula).

- W życiu trenera, piłkarza bardzo ważne są dwie rzeczy. Jedna, która gubi to pycha, druga to pokora.Pracuję już 20 lat w futbolu i wiem, że pokora jest bardzo ważna - tak trener Limanovii Dariusz Siekliński odpowiadał z dyplomacją na zarzuty młodszego, ale bardzo pewnego siebie kolegi po fachu Andrzeja Paszkiewicza. Szkoleniowiec Hutnika wypalił po porażce: - Śmiem twierdzić, że byliśmy dziś lepsi i piłkarsko, i technicznie, i taktycznie. Jeden błąd po części sędziego, po części nasz, a do tego sytuacje, których nie wykorzystaliśmy, zadecydowały, że ten mecz przegraliśmy. Najłatwiej jest grać z kontry i czekać na błąd przeciwnika. Ale zagrajmy jeszcze jeden mecz i nie wygrają  z nami 1-0, bo my takiego samego błędu nie popełnimy. My gramy otwartą piłkę, a nie tylko czekamy na błąd. To nie jest sztuka stanąć i czekać na błąd. To jest gra na wynik, na tę chwilę. My czekamy, rozwijamy się, niedługo będziemy powtarzalni - mówił Paszkiewicz.

Siekliński chciał być milszy, do tego stopnia, że na początku konferencji prasowej nawet przeprosił za wygraną Limanovii...: -  Z mieszanymi uczuciami wróciłem na Suchy Stawy. Dla trenera, który ma tylu znajomych, to trudny mecz. Przepraszam, że wygraliśmy, ale o tę jedną bramkę byliśmy lepsi, stworzyliśmy więcej sytuacji. Cieszę się, że Hutnik bardzo dobrze się pozbierał, dzięki kibicom i wewnętrznemu aplauzowi, zrobił bardzo dobry zespół, który na pewno zamiesza w tej lidze - mówił trener Limanovii, nim zabrał głos Paszkiewicz. Potem wezwany do odpowiedzi Siekliński przekazał młodemu naukę o pysze i pokorze...

Decydująca dla wyniki była końcówka meczu, w której Limanovia miała wprawdzie przewagę, ale też swoich szans nie potrafiła wykorzystać. Dopiero w 80 min za wyprowadzoną od bramki daleką piłką poszedł Cebula, tuż przed polem karnym zatrzymał go Kusak. Już nie zastanawiając się, czy zachowanie bramkarza Hutnika była faulem, bezsporne było to, że jego ewentualne przewinienie nastąpiło przed polem karnym. Sędzia jednak wskazał na jedenastkę, której skutecznym egzekutorem okazał się były piłkarz Hutnika Wojciech Dziadzio. Strzelec nie świętował trafienia.
 
Wcześniej obie ekipy miały bramkowe szanse, a dochodziły do nich innymi sposobami. Hutnik grał rzeczywiście otwarty futbol, Limanovia wolała grę z kontry. - Graliśmy jak chcieliśmy - odcinał się Paszkiewiczowi Siekliński, gdy ten z lekceważeniem mówił, że to nie sztuka tak grać jak Limanovia.   

Po tej wymianie poglądów, z ciekawością trzeba chyba śledzić historie obu zespołów i trenerskich pomysłów na nie...
ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty