Drużynie z Libiąża nie udało zrewanżować za jesienną porażkę w Starachowicach (1-4), choć wszystko na to wskazywało. Ostatnie minuty dzisiejszego meczu należały jednak do gości, którzy uratowali remis.

Janina Libiąż - Juventa Starachowice 2-2 (1-0)

1-0 Kania 45

2-0 Adamczyk 78

2-1 Wójtowicz 83

2-2 Wójtowicz 90+2

Sędziował Paweł Kukla (Kraków). Żółte kartki: Grabowski - Anduła. Widzów 400.

JANINA: Stambuła - Sosnowski, Ojirogbe, Szafran, Grabowski, Hejnowski, Ficek, Kania (83 Jesionowski), Pactwa (77 Niewiedział), Ząbek (66 Adamczyk), Snadny (65 Jamróz). 

JUVENTA: Wesołowski (46 D. Kalista) - Płusa, Gębura, Pastuszka, Senderowski (67 Korona), Drej, Kopeć (67 Stawiarski), Gruszczyński,  Wójtowicz, M. Kalista (46 Tobiszewski), Anduła.

Tuż przed gwizdkiem na pauzę Kania ładnie uderzył po akcji Ząbka z Fickiem i Janina objęła zasłużone prowadzenie. Ale zanim to nastąpiło, działo się wiele ciekawego. Bardziej aktywni byli gospodarze, zwłaszcza Ząbek, Ficek i Snadny, którzy mogli co najmniej podwoić zaliczkę. Stambuła między słupkami bramki miejscowych też jednak miał co do roboty, kiedy jego formę sprawdzali Anduła i Wójtowicz.

W 67. minucie powinien doprowadzić do remisu Tobiszewski, lecz przegrał konfrontację ze Stambułą. Za to Adamczyk podwyższył wynik, po bezapelacyjnym wykorzystaniu okazji stworzonej dzięki współpracy Ficka z Sosnowskim. Ale wcale to nie był koniec emocji, bo dwie przykre niespodzianki dla podopiecznych Wojciecha Skrzypka przygotował Wójtowicz.

Najpierw zaskoczył on Stambułę bezpośrednio po stracie piłki przez Sosnowskiego na rzecz Tobiszewskiego. Zaś w przedłużonym czasie gry Wójtowicz znów przymierzył z dużą precyzją. Tak czy inaczej oglądano w Libiążu ciekawe widowisko, choć chronologia zdarzeń jasno wskazuje, że epilog meczu cieszył wyłącznie gości.

cgst