Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
„Brązowi” o dwie klasy lepsi od Kmity

 

Kmita Zabierzów - Garbarnia Kraków 0-3 (0-1)

0-1 Chodźko 8

0-2 Stokłosa 47

0-3 Schacherer 82

Sędziowali: Tomasz Pilarski oraz Sebastian Wiśniowski i Szymon Wiśniowski (Tarnów). Żółte kartki: Batko, Zalewski, Wszołek - Marcin Siedlarz. Widzów 300.

KMITA: Mucha - Pindiur, Hajduk (53 Strojek), Wszołek (74 Skóra), Koperny - Zalewski, Kuć (59 Figiel), Kanclerz (56 Królikowski), Wajda - Nykiel, Batko.

GARBARNIA: Jękot - Małota, Szewczyk, Pluta, Schacherer - Jamka (78 Haxhijaj), Kalemba, Cebula (46 Stokłosa), Marcin Siedlarz - Chodźko, Praciak (83 Przeniosło).

 

 

 

Garbarnia bezdyskusyjnie objawiła dziś swą wyższość w Zabierzowie. Rozmiary zwycięstwa lidera III ligi byłyby jeszcze wyższe, gdyby przy stanie 0-2 Szewczyk wykorzystał rzut karny. I tak jednak wygrana podopiecznych Krzysztofa Szopy od momentu strzelenia gola przez Chodźkę ani przez moment nie była zagrożona.

 

Pierwsza bramka dla „Garbarzy” padła po świetnym, crossowym podaniu Kalemby, który był absolutnie najlepszym zawodnikiem jednostronnego meczu. Wprawdzie sekundy po uzyskaniu prowadzenia duży błąd popełnił Jamka i Kanclerz dał zatrudnienie Jękotowi, ale Garbarnia dyktowała warunki. W 13. minucie, po sfaulowaniu Marcina Siedlarza, Kalemba przymierzył z wolnego i Mucha sparował piłkę na słupek. Nieco później bramkarz Kmity obronił strzał Jamki. Kmita anemicznie odpowiedział niecelnym strzałem Kucia. Zdecydowanie większe wrażenie pozostawiło po chwili uderzenie Kalemby z prawej nogi, piłka minimalnie przeszła nad celem. Tę część spotkania można podzielić na dwie fazy. Po mało przekonującym wejściu w mecz „Brązowi” grali konkretnie mniej więcej do 20. minuty. Później w ich poczynania wkradł się chaos. Całkiem niepotrzebnie.

 

Zaraz po wznowieniu meczu Marcin Siedlarz (notorycznie faulowany przez rywali) obsłużył podaniem Stokłosę, który wprawdzie w sposób mało płynny wkroczył do akcji, lecz i tak ulokował futbolówkę w przeciwległym rogu bramki. Szanse Kmity na uratowanie choćby remisu stały się w tym momencie iluzoryczne. Dosyć groźny strzał głową oddał Wszołek, a w końcowym stadium spotkania nieźle, choć niecelnie, uderzył Koperny. Na więcej defensorzy „Brązowych” nie pozwoli. Cały blok grał pewnie, Małota, Szewczyk, Pluta i Schacherer zagrali na wysokim poziomie

 

Garbarnia była co najmniej o dwie klasy silniejsza. Tuż nad poprzeczką strzelał z wolnego Kalemba. W 64. minucie został sfaulowany w obrębie „16” Praciak i świetnie prowadzący zawody arbiter wskazał na „wapno”. Mucha jednak wyczuł intencje Szewczyka, który w przeciwieństwie do meczu z Dalinem zmarnował tę doskonałą okazję.

 

Po kolejnym doskonałym zagraniu Kalemby Praciak nie zdołał pokonać Muchy. Po otrzymaniu podania od Chodźki Kalemba uderzył solidnie, lecz tuż obok słupka. (Później Chodźko raz jeszcze powinien podawać do Kalemby, ale wybrał inny, egoistyczny wariant). Jednak to właśnie po zagraniu Chodźki Stokłosa podręcznikowo wyłożył piłkę Schachererowi. Ten najpierw nie dopełnił formalności, dopiero po sparowaniu strzału przez Muchę dobitka była już skuteczna.

 

Mecz, choć rozegrany w Zabierzowie, cechował się nie tylko zdecydowaną przewagą Garbarni na boisku. Identycznie było na trybunach, gdzie forma licznych sympatyków „Brązowych” nie pozostawiała wątpliwości, że gorącym dopingiem wspierają akurat lidera...

 

JC

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty