Orlicz Suchedniów - Górnik Wieliczka 0-0

Żółte kartki: Nowocień, Rabenda, Mojecki - Magiera, Kapusta, Staszewski. Czerwone kartki: Mojecki (65, druga żółta) - Magiera (41, druga żółta), Nowak (47).

ORLICZ: Bilski - Krogulec, Gil, Kubiec, Nowocień - Mojecki (65 M. Zegadło), Rogala (81 Kozera), Hajduk, Kaczmarek - Wilk, Rabenda.

GÓRNIK: Czapla - Magiera, Staszewski, Ł. Domoń, M. Domoń - Łyduch, Kapusta (90 Sikora), Winiarski (80 Dziedzic), Liput (89 Nędza) - Obrzut (70 Kornio), Nowak.

W Suchedniowie było czerwono jak na pochodzie pierwszomajowym. Pomimo podwójnego osłabienia ogromna determinacja górników z Wieliczki pozwoliła im wywalczyć cenny remis w wyjazdowym meczu z Orliczem.

- Magiera jeszcze do przerwy został podwójnie ukarany żółtymi kartkami. Najpierw za faul, a później za faul taktyczny, choć popełnił go delikatnie. Sytuacja kadrowa uległa radykalnemu pogorszeniu zaraz po zmianie stron. Nowak, bez żadnych wulgaryzmów, ośmielił się ocenić decyzję arbitra, który częstokroć starał się na sobie koncentrować uwagę. W myśl zasady, kto tu jest najważniejszy... Tak jednak czy inaczej akurat jeden z filarów Górnika zachował się mało odpowiedzialnie. A przed meczem uczulałem zawodników, aby nie wdawali się w jakiekolwiek dyskusje z sędzią.

- Przewaga optyczna również do przerwy należała do Orlicza, ale niewiele konkretnego z niej wynikało. Moja drużyna grała w sposób zdyscyplinowany taktycznie i, co chwalebne, z nadzwyczajną ambicją. Przy dużej dozie szczęścia do siatki gospodarzy mógł trafić głową Staszewski, ale piłka odbiła się od jednego z defensorów. W naszej bramce na kilka egzaminów został wystawiony Czapla i całkowicie stanął na wysokości zadania. Punkt zdobyty w takich okolicznościach cieszy. W ostatnim meczu rundy jesiennej podejmować będziemy Janinę Libiąż - zaawizował niedzielne spotkanie w Wieliczce trener Górnika, Jacek Mróz.

cst