Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Jeden strzał, dwa gole, sensacja w Kielcach

Orlęta Kielce - Szreniawa Nowy Wiśnicz 2-0 (0-0)

1-0 Suchan 55, samob.

2-0 Zacharski 68

Sędziował Szymon Ubożak (Kielce). Żółte kartki: Relidzyński, Wróblewski - Wardęga, Pietras. Widzów 150.

ORLĘTA: Sochaczewski - Wróblewski, Dziubel, Dulak, Relidzyński (46 Gładysz) - Zacharski, Niebudek (85 Gil), Kita, Bieniek - Stachura (78 Kopyciński), Armata (60 Bętkowski).

SZRENIAWA: Turbasa - Czajka, Pasionek, Garzeł, Tarasek - Dziadzio (46 Suchan), Pietras, Obierak, Basta (78 Gorgoń) - Kiwacki (62 Stokłosa), Wardęga (82 Cempa).

Beniaminek z Kielc sensacyjnie zastopował dziś innego beniaminka, z Nowego Wiśnicza. Po bezbramkowej pierwszej połowie goście zainkasowali dwie bramki, choć gospodarze oddali tylko jeden celny strzał w kierunku „świątyni” Turbasy.

 

- Tak czasem bywa w futbolu. W nim nie zawsze wystarcza zdecydowana przewaga w polu, bo nade wszystko liczy się skuteczność. A mieliśmy z tą sprawą duży problem, żadnej z wielu okazji nie udało się zamienić na konkret. Swe sytuacje mieli m. in. Kiwacki, Czajka i Basta. Przy stanie bezbramkowym Orlęta wyprowadziły kontrę, w decydującym momencie Suchan niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. A pieczęć na sukcesie Orląt została przybita po strzale z rzutu wolnego. I tak się to dziwnie układało... - powiedział trener Szreniawy, Dariusz Siekliński.

 

- Przewaga w polu rzeczywiście należała do gości, Szreniawa sprawniej operowała piłką, co zresztą nie zaskakiwało. My z oczywistych względów musieliśmy się nastawić na uważną grę w defensywie i szybkie kontrataki. Taktyka okazała się skuteczna. Gol na 1-0 padł po zagraniu Armaty i pechowej interwencji gracza gości. Z kolei przed bramką na 2-0 sfaulowany został Stachura. Obie te akcje były klasycznymi kontrami, na bazie bardzo dobrej gry w defensywie. Zgadzam się, że Zacharski oddał jedyny celny nasz strzał. Ale czy Szreniawa, abstrahując od przewagi, miała jakieś klarowne sytuacje? Może jedną. Poza tym sądzę, że jeszcze do przerwy należał się nam rzut karny, gdy w obrębie „16” został sfaulowany Stachura - przedstawił swój punkt widzenia grający trener Orląt, Krzysztof Dziubel.

 

JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty