Czarni Połaniec - Górnik Wieliczka 0-3 (0-1)

0-1 Skiba 31

0-2 Kapusta 57

0-3 Liput 82

Żółta kartka P. Cecot. Widzów 100.

CZARNI: Daniel - Nowak, Maruszewski, Mikoda, Sobierajski - Poniewierski, Meszek, P. Cecot (59 Witkowski), J. Cecot - Maj (46 Kamiński), Szymański (85 Pławski).

GÓRNIK: Czapla - Wyroba, Sikora, Staszewski, M. Domoń - Liput (86 Zadencki), Kapusta, Winiarski (88 Dziedzic), Banaś - Skiba (75 Kornio), Nowak (80 Nędza).

Pierwotny termin meczu wyznaczono na 26 września, ale ze względu na epidemię grypy żołądkowej wśród zawodników Czarnych zawody zostały odwołane. Dziś uwidoczniła się w Połańcu zdecydowana wyższość Górnika Wieliczka. Nastroje trenera Jacka Mroza i jego piłkarzy poprawiły się zdecydowanie w ciągu kilku dni. Warto przypomnieć, że w niedzielę Górnik wygrał na wyjeździe z Unią Tarnów 2-0.

Ekipa trenera Mroza pokazała się w Połańcu z nader korzystnej strony. Wynik otworzył w 31. minucie Skiba, który po energicznym minięciu obrońcy oddał skutecznie przyziemny strzał z ok. 18 metrów. Przy golu na 0-2 defensorom Czarnych nie powiodło się zastawienie pułapki ofsajdowej, co skrzętnie wykorzystał Kapusta. Po wyjściu z głębi pola znalazł się on oko w oko z Danielem i w sytuacji „sam na sam” z olimpijskim spokojem posłał piłkę do siatki. Wysokie rozmiary zwycięstwa Górnika w dosyć podobnych okolicznościach ustalił  Liput, który w długim biegu zapoczątkowanym jeszcze na własnej połowie boiska zdołał minąć bodaj trzech rywali. I wtedy celnie strzelił.

Wieliczanie przeprowadzili jeszcze kilka innych groźnych akcji. W tej najbardziej spektakularnej Nowak  otrzymał podanie od Skiby, lecz na przeszkodzie stanął słupek. Ze strony gospodarzy najlepszą okazję miał w końcówce meczu, po rzucie wolnym pośrednim, J. Cecot. Ale to do Górnika bezapelacyjnie należało podyktowanie warunków.

JC