Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Razem na huśtawce

Poprad Muszyna - Przebój Wolbrom 2-2 (0-2)

0-1 Wdowik 8

0-2 Spurna 38

1-2 Saratowicz 53

2-2 Polański 87

Sędziował Konrad Kolak (Nowy Sącz). Żółte kartki: T. Bomba, Saratowicz - Łapuszek, Spurna, Jarosz.. Czerwona kartka:   T. Bomba (70, druga żółta). Widzów 100.

POPRAD: D. Bomba - Grzyb, Peciak, Polański, Saratoiwcz (65 Trybulec) - T. Bomba, Damasiewicz, Zachariasz (60 Merklinger), Łukasik (80 Biernacki) - M. Plata, Tokarczyk.

PRZEBÓJ: Półtorak - Jarosz (57 Łapuszek), Ochman, Kiczyński, Wdowik - Chrzanowski (81 Derejczyk), Duda, Guja (78 Cupiał), Wiśniewski (65 Osuch) - Spurna, Mazela.

- Mój zespół ma dziwne upodobania - w pierwszych połowach meczów do komedii, w drugich do horrorów - podsumowuje niesamowity scenariusz spotkania z Przebojem trener Popradu Muszyna Tomasz Szczepański. Gospodarze do przerwy przegrywali 0-2 po grze, którą Szczepański ocenia bez ogródek: - Kompromitującej, gdybyśmy mieli tak grać częściej to, nie wiem czy byśmy się utrzymali w VI lidze, a co dopiero w III lidze. Mam jednak nadzieję, że prawdziwy potencjał zespołu pokazała druga połowa, w której odrobiliśmy straty mimo gry w dziesiątkę, a mogliśmy nawet wygrać. Po wyrównaniu mieliśmy jeszcze dwie sytuacje, których dokładniejsze rozegranie mogło nam przynieść zwycięską bramkę.

Przebój przyjechał do Muszyny bez pierwszego trenera Jarosława Raka, który miał dziś bardzo ważną wizytę lekarską. Zastępował go trenerski duet Krzysztof Guzek i Maciej Palczewski. - Biorąc pod uwagę, że do przerwy prowadziliśmy 2-0 i kończyliśmy mecz w przewadze, to z tego punktu nie możemy obaj z Krzyśkiem przyjmować z zadowoleniem, ale z drugiej strony ważne jest, że nie przegraliśmy meczu, że gramy piłką, a nie tylko kopiemy do przodu. Po ładnych akcjach zdobywamy bramki - mówi Maciej Palczewski.

Przebój, traktowany w Muszynie  z dużym szacunkiem (- Przecież to niedawny drugoligowiec - przypomina trener Popradu), szybko potwierdził opinię trudnego rywala. W 8 min Wdowik wykończył trafieniem głową dogranie z rzutu rożnego. W 38 min Spurna podwyższył prowadzenie gości, finalizując podanie Mazeli. - Po bardzo ładnej akcji i przy zachowaniu godnym rasowego napastnika - chwali młodego strzelca Maciej Palczewski.

Poprad w tej części gry nie istniał. - Zaczęliśmy kompletnie bez ikry, bez wiary, zbyt flegmatycznie. W przerwie trzeba było mocno zespołem wstrząsnąć - zdradza trener Szczepański, ale zarzeka się, że użył do tego kulturalnych środków. - Przyznaję, że uderzyłem w męską nutę, ale obyło się bez ciężkich słów - śmieje się szkoleniowiec Popradu.

I do drugiej części meczu przystąpił już odmieniony beniaminek. W 53 min M. Plata z narożnika pola karnego idealnie wykonał rzut wolny, a Saratowicz dokładnie tam gdzie trzeba przyłożył głowę i zdobył kontaktowego gola. Choć gospodarze stracili w tej części gry T. Bombę także w dziesiątkę z determinacją walczyli o korzystny wynik. - I ta determinacja została nagrodzona przed końcem meczu. Gdy Polański podszedł do rzutu wolnego z 20 metrów mówiłem mu, żeby uderzał, bo to potrafi i rzeczywiście wyszedł mu piękny strzał, odrobiliśmy stratę, a w końcówce, gdy podłamany Przebój się cofnął, mogliśmy jeszcze go skarcić kolejnymi trafieniami - mówi Szczepański.

Skończyło się remisem, po którym każdy ma już nowy cel. - Musimy pracować nad tym, żeby nie prezentować tak ekstremalnie różnych postaw w dwóch częściach meczu. Od początku musimy walczyć - mówi trener Popradu.
- My już przenosimy się myślami do bardzo trudnego następnego meczu z Unią Tarnów - zapowiada Maciej Palczewski.

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty