Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Sztucer Szewczyka2010-06-02 23:59:00 Jerzy Cierpiatka

Garbarnia Kraków - Czarni Połaniec 2-1 (1-0)

1-0 Szewczyk 41, karny
1-1 Kajda 57
2-1 Szewczyk 70

Sędziowali: Adrian Koper oraz Damian Gawęcki i Marek Budziosz (Kielce). Żółte kartki: Pluta, Juraszek, Przeniosło. Czerwona kartka Gębalski (32). Widzów 200.
GARBARNIA: Żylski - Małota, Szewczyk, Pluta, Schacherer - Jamka (73 Kosowicz), Juraszek, Kalemba, Przeniosło - Chodźko, Praciak (77 Wojciechowski).
CZARNI: Daniel - Sobierajski, Janaszek, Witek, Korona - P. Cecot (81 Potyrało), Gębalski, Janowski, Witkowski (73 J. Cecot), Meszek - Kajda.

Styl gry Garbarni jak zwykle nie rzucił na kolana, ale konsekwencja drużyny Krzysztofa Szopy w powiększaniu dorobku punktowego jest na wiosnę zdumiewająca. Porażka w Niepołomicach, remis w Małogoszczu, a ponadto same zwycięstwa. Aż dziewięć, aby być precyzyjnym.

To dzisiejsze, nad Czarnymi Połaniec, też urodziło się w dużych bólach. Mecz rozpoczął się z niemal półgodzinnym opóźnieniem, z powodu kłopotów natury transportowej gości (korek przy ul. Nowohuckiej). Garbarnia wcale nie grała do przerwy przekonująco, niemniej kilka okazji do pokonania Daniela stworzyła (Kalemba, Juraszek, Praciak, Chodźko). Najładniejszą akcję do pauzy zainicjował Praciak, który po ograniu rywala na prawym skrzydle zaadresował podanie do Chodźki, ale skończyło się dla gości na strachu.

Chwilę później właśnie Chodźko został taktycznie sfaulowany przez Gębalskiego, który słusznie został usunięty z boiska. Przy wykonywaniu rzutu wolnego Praciak celowo zamarkował strzał, który ostatecznie oddał Kalemba. Była to „bomba”, Daniela uratował słupek. Jeszcze przy stanie 0-0 przytomność umysłu pod bramką Żylskiego zachował Schacherer, który wybił piłkę głową z linii. Za moment Meszek sfaulował Przeniosłę i dobrze prowadzący zawody arbiter wskazał na „wapno’. Szewczyk trafił z jedenastu metrów do siatki.

W pierwszym. kwadransie po pauzie po raz n-ty potwierdziło się, że psychologia nie stanowi silnej strony „Brązowych”. Zamiast pójścia za ciosem, odskoczenia na dwubramkowy dystans i podważenia morale osłabionego liczebnie przeciwnika obrano niebezpieczny kurs na nijakość. Skończyło się to utratą gola, pozostawiony bez opieki Kajda nieuchronnie huknął w górny róg bramki Żylskiego.

Kajda grał kiedyś w Garbarni i strzelił dla niej sporo goli. Nie zmieniam opinii wyrażonej latem 2006, że rozstanie się z tym bramkostrzelnym napastnikiem nie było na Rydlówce dobrym pomysłem. Dziś samotnie operujący w ataku Kajda dawał się mocno we znaki defensywie Garbarni. Również dobrą partię rozegrał inny eksgarbarz, Janowski.

„Brazowi” mieli jednak w swych szeregach Szewczyka, który ustrzelił dublet. Drugi gol stopera padł po kornerze. W 78. znów w roli ratownika wystąpił Schacherer. Zaś krótko przed końcowym gwizdkiem ładną akcję przeprowadził Wojciechowski, wysokiej klasy strzał oddał Chodźko, ale i parada Daniela była efektowna. W sobotę spotkanie na szczycie, Garbarnia zostanie podjęta na Suchych Stawach przez Hutnika. Będzie się działo...


Jerzy Cierpiatka
hpim3626.jpg
hpim3630.jpg
hpim3633.jpg
hpim3635.jpg
hpim3657.jpg
hpim3663.jpg
hpim3665.jpg
hpim3698.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty