Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Staw z Jaworem znów remisowo

 Staw Polanka – Jawor Jawornik 2-2 (0-1)


0-1 Zieliński 34
0-2 M. Podoba 58
1-2 Biel 77
2-2 Dziatkowiec 83
Sędziowali: K. Cienkosz – K. Wątorek, M. Dziadek. Żółte kartki: Fijał – Hudaszek, Cudak.
STAW: Szatan - Zięba, Tekieli (72 Chwaja), Fijał, K. Kochan - Wierzbicki, Skałka (78 Bujas), Biel, S. Kochan - Jawor (85 Opydo), Motyka (59 Dziatkowiec).
JAWOR: Komorowski – Bartosz, J. Woźniak, S. Woźniak (46 M. Podoba), Morlak – Sebastian Łapa, Stanisław Łapa (76 Cudak), Piskorz (68 Twardosz), J. Podoba – Hudaszek, Zieliński.

Statystyki:
Strzały celne: 9 - 9
Strzały niecelne: 9 - 4
Rzuty rożne: 13 - 6
Spalone: 1 - 2
Rzuty wolne: 16 - 18
 
Spotkanie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem, gdyż spóźnił się bramkarz Stawu Szatan. Pierwsza połowa nie zachwyciła. Mnóstwo było walki, ale mało klarownych sytuacji bramkowych. Małe boisko w Polance ułatwia grę w obronie, więc zagrożenie pod obiema bramkami oglądano głównie po stałych fragmentach gry oraz strzałach z dystansu.
 
Oprócz rzutów rożnych i wolnych dużo zamieszania sprawiały także... wrzuty z autu. Po jednym z nich w 8. minucie Biel strącił piłkę głową i Komorowski musiał się mocno wytężyć, żeby dosięgnąć zmierzającą tuż przy słupku futbolówkę. 3 minuty później bramkarza Jawora bezpośrednio z rzutu rożnego próbował zaskoczyć Sz. Jawor.
 
Po kwadransie dominacji Stawu, Jawor wreszcie zdołał przeprowadzić kilka składnych akcji, po jednej z nich Biel był bliski przelobowania swojego bramkarza gdy wybijał piłkę spod nóg szarżującego Zielińskiego. Chwilę później "Zielu" dostał dobre podanie za plecy obrońców, ale przy próbie przelobowania wybiegającego z bramki Szatana strzelił zbyt słabo i golkiper miejscowych zdołał złapać piłkę.
 
Na kolejną ciekawą akcję musieliśmy czekać do 34. minuty. Wtedy Morlak posłał piłkę z własnej połowy w pole karne Stawu, fatalny błąd popełnił bramkarz, który źle obliczył lot piłki, a Zielińskiemu pozostało strzelić z paru metrów do pustej bramki. Zważywszy że to gospodarze przez większość pierwszej odsłony posiadali inicjatywę była to bramka trochę zaskakująca.
 
4 minuty później powinno być 2-0 da gości. Tekieli przegrał pojedynek z Zielińskim, ten wpadł w pole karne, minął bramkarza, ale strzelając z 5 metrów trafił w stojącego na linii Ziębę.
 
Gospodarze najbliżsi wyrównania byli w 42. minucie, ale S. Woźniak wślizgiem w ostatniej chwili zablokował strzał Sz. Jawora z najbliższej odległości.
 
Arbiter zakończył pierwszą odsłonę w 43. minucie - widocznie on też nie był zachwycony poziomem zawodów i wcześniej odesłał piłkarzy do szatni...
 
Druga połowa miała podobny przebieg do pierwszej, Staw atakował, a Jawor schowany za podwójną gardą starał się wyprowadzać kontrataki. Po jednym z nich w 58. minucie goście wywalczyli aut. Zieliński mocno wrzucił piłkę w pole karne, gdzie najwięcej sprytu wykazał wbiegający M. Podoba, umieszczając piłkę w "długim" rogu. Chwilę później czujność Szatana sprawdził soczystym uderzeniem z narożnika pola karnego Zieliński.
 
Z każdą minutą napór gospodarzy rósł, ale czujnie grająca defensywa Jawora dobrze rozbijała ataki, w ostateczności na posterunku był Komorowski. W 77. minucie. padła jednak bramka kontaktowa. W zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi Sz. Jawora, ten dośrodkował na "długi" słupek, gdzie pozostawiony bez opieki Biel pewnie strzelił do siatki.
 
Jawor w tym czasie miał tylko jedną szansę na podwyższenie wyniku, kopia akcji z 58 minuty, czyli wrzut z autu Zielińskiego zakończył się sytuacyjnym strzałem Hudaszka z 7 metrów, ale bramkarz Stawu tym razem nie dał się zaskoczyć.
 
W 83. minucie trybuny w Polance eksplodowały. Kolejne zamieszanie w polu karnym zakończyło się wybiciem piłki przed szesnastkę, strzał Chwai podbił jeszcze po drodze Kochan, futbolówka trafiła pod nogi stojącego w polu karnym Dziatkowca, a ten przytomnym, technicznym strzałem umieścił ją w siatce.
 
Wydaje się, że w tej sytuacji napastnik miejscowych był na spalonym, o ile przy uderzeniu Chwai mógł być w linii z Bartoszem, to przy przedłużeniu lotu piłki przez Kochana - zdaniem niżej podpisanego - był bliżej bramki niż obrońca Jawora. Sytuację widać na poniższym filmie, osądźcie sami...


Kliknij tutaj 

Mimo gorących protestów gości sędzia asystent stwierdził, że bramka padła prawidłowo i mecz "zaczął się od początku". Po utracie bramki wreszcie odważniej zagrał Jawor, przyjezdni trzykrotnie swoich sił próbowali z rzutów wolnych. O ile strzały Hudaszka i Zielińskiego spokojnie wyłapał Szatan, to w 90+1. minucie golkiper Stawu zrehabilitował się za swój błąd przy pierwszej bramce i zdołał sparować na poprzeczkę potężne uderzenie Sebastiana Łapy z 35 metrów.
 
W ostatniej akcji meczu Dziatkowiec był bliski dobicia Jaworowców, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na "długi" słupek zabrakło mu parę centymetrów, żeby wepchnąć piłkę do siatki...
 
Druga połowa była znacznie lepszym widowiskiem, w końcówce emocje sięgnęły zenitu, ale żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Tym samym w derbach drużyn zza miedzy padł czwarty remis w pięciu spotkaniach. W Jaworze ten remis traktowany jest jak porażka, bo 13 minut przed końcem prowadził dwoma bramkami.
 
P.S. Większość drużyn grających w Polance narzeka na boisko, ja też zawsze krytykowałem nierówną płytę, ale od dziś zmieniam zdanie - wymiary, wiadomo, specyficzne, ale po murawie widać ogrom pracy włożony przez włodarzy klubu. Gęsta trawa, nierówności nie odbiegające od B-klasowych standardów - nareszcie można napisać, że boisko nie przeszkadzało w grze.
 
Autor: globusnc

www.jaworjawornik.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty