Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Emocjonujący i dramatyczny mecz Jawora z Iskrą

Jawor Jawornik - Iskra Brzączowice 5-2 (3-1)

0-1 Wróbel 12
1-1 Hudaszek 19
2-1 Hudaszek 27 (karny)
3-1 Piskorz 39
4-1 Zieliński 57
5-1 St. Łapa 67 (karny)
5-2 Wróbel 77 (wolny)
Sędziowali: M. Czerwień – D. Maślerz, W. Sukta. Żółte kartki: Hudaszek – Hodur, Piech, Wróbel, Przęczek. Czerwone kartki: Hodur (34, dwie żółte), Wróbel (85, dwie żółte).
JAWOR: Ocetkiewicz – Hyla (46 Morlak), M. Łapa I, Węgrzyn (74 Cudak), Woźniak – M. Podoba (46 Stanisław Łapa), Piskorz, J. Podoba, Sebastian Łapa – Zieliński, Hudaszek (63 Twardosz).
ISKRA: Góral - Kisielak, Maniecki, Przęczek, Żądło - Jamka, Hodur, Kasperczyk, Piech - Płatek, Wróbel.

Oglądając pierwszy kwadrans spotkania nie można było przypuszczać, że Iskra zejdzie z boiska pokonana. Goście przyjechali na mecz "gołą" jedenastką, ale to oni od początku dyktowali warunki. Ładnie rozgrywali piłkę siejąc sporo zamieszania w polu karnym Jawora. W grze miejscowych mnóstwo było nerwowości i niedokładności.

W 12. minucie przyjezdni ukoronowali swoją dobrą grę bramką Wróbla zdobytą strzałem po ziemi z 18 metrów. Utrata gola podziałała na jaworniczan jak kubeł zimnej wody, już 30 sekund później powinien być remis, ale Hudaszek po podaniu w "uliczkę" od Zielińskiego przegrał pojedynek sam na sam z Góralem.

W 19. minucie napastnik gospodarzy poprawił się, wystartował do długiego podania za plecy obrońców od M. Łapy I i technicznym strzałem przelobował wybiegającego na 16. metr bramkarza.

Od tej pory gra się wyrównała, a że obie drużyny grały ofensywnie kibice nie mogli narzekać na brak emocji. W 26. minucie szarżujący Zieliński został powalony w polu karnym przez obrońcę, a jedenastkę na bramkę zamienił Hudaszek mocnym strzałem przy słupku.

Goście zaatakowali próbując długimi podaniami wypuścić w bój napastników, czujnie na przedpolu grał jednak Ocetkiewicz "kasując" ofensywne zapędy Iskry.

W 34. minucie Hodur zbluzgał kolegę z drużyny za nieudane zagranie, za co został ukarany przez arbitra żółtą kartką. Jako że było to już drugie napomnienie w tym meczu, pomocnik gości musiał udać się wcześniej do szatni.
 
W 39. minucie piękną bramkę zdobył Piskorz, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Zielińskiego i strzałem piętą z 12 metrów umieścił piłkę w siatce.

W końcówce pierwszej odsłony Iskra dwukrotnie była bliska zmniejszenia dystansu bramkowego, ale Wróblowi zabrakło precyzji, a Piech będąc sam na sam z bramkarzem... podał mu piłkę.

Na drugą połowę Iskra wyszła w 9-osobowym składzie. Maniecki odniósł kontuzję tuż przed końcem pierwszej odsłony i nie był w stanie kontynuować gry. Paradoksalnie to goście tuż po wznowieniu gry mogli strzelić bramkę. Wróbel huknął z wolnego z 30 metrów, Ocetkiewicz wybił piłkę przed siebie, ale zrehabilitował się za swój błąd ofiarną interwencją blokując dobitkę Kasperczyka.

Przewaga liczebna spowodowała, że między 50 a 80 minutą oglądano spotkanie Jawor kontra Góral. Golkiper Iskry dokonywał cudów, broniąc liczne strzały gospodarzy, a w kilku przypadkach wychodząc obronną ręką z pojedynków sam na sam. Dał się pokonać tylko dwukrotnie. Najpierw w 56. minucie Hudaszek zagrał do Zielińskiego, a ten minął dwóch obrońców i strzelił do siatki obok bramkarza. W 69. minucie z kolei St. Łapa wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Przęczka na Zielińskim.

Iskra odgryzała się nielicznymi kontratakami, które pewnie kasowała obrona i bramkarz Jawora. Niespodziewanie w końcówce zrobiło się nerwowo. W 77. minucie Ocetkiewicz skapitulował po raz drugi po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego Wróbla. Chwilę później, po nieudanej pułapce ofsajdowej, golkiper Jawora wygrał pojedynek oko w oko z tym samym zawodnikiem.

W 85. minucie napastnik Iskry strzelił kolejną bramkę, ale chwilę wcześniej faulował interweniującego bramkarza. Nie mogąc się pogodzić z decyzją arbitra Wróbel w niewybredny sposób wyartykułował co o tym sądzi, w konsekwencji otrzymując drugą w tym meczu żółtą kartkę. Kilka chwil później wkładający mnóstwo serca w grę kapitan Iskry Piech padł na murawę z wycieńczenia i nie był w stanie kontynuować gry. Tym sposobem przyjezdni kończyli mecz w siedmiu.

W 89. minucie Jawor miał ostatnią okazję do podwyższenia wyniku, ale Sebastian Łapa trafił z metra w poprzeczkę, a dobijający Twardosz przestrzelił.

I tak ten emocjonujący, a momentami dramatyczny mecz zakończył się wysoką wygraną Jawora. Gdyby nie bardzo dobra postawa Górala i rozluźnienie jakie wkradło się w poczynania gospodarzy w drugiej połowie, wynik mógł być znacznie okazalszy.

Autor: globusnc

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty