Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Emocjonujący mecz Niedźwiedzia z Partyzantem

LKS Niedźwiedź - Partyzant Dojazdów 5-3 (4-1)


0-1 Kwiecień 8
1-1 Gałkowski 14
2-1 Zwoliński 20
3-1 Dąbrowski 32
4-1 Janas 45 (karny)
4-2 Mikołajczyk 57
4-3 Mikołajczyk 61
5-3 Gałkowski 90+5

Żółte kartki: Całek - Kawula, Kanior, Mikołajczyk, Ura, Zięba (2). Czerwona kartka: Zięba (72, dwie żółte). Widzów 200.
NIEDŹWIEDŹ: Nowaczek, Dąbrowski, Czarny (75 Zając), Nowak, Grych, S. Zwoliński, Całek, Gałkowski, Rojek, Janas (46 Wójcik), P. Zwoliński.
PARTYZANT: Ura, Chłoń, Rutka, Kanior, Kubacki (70 Zbroja), Luty (46 Wieczorek), Zięba,  Stachurski, Kawula (46 Wójcik), Mikołajczyk, Kwiecień.

Mecz rozpoczął się od niespodziewanych ataków Partyzanta, w 4. minucie bliski strzelenia gola był Stachurski, który minimalnie spóźnił się do główki będąc sam przed pustą bramką. W 8. minucie było już naprawdę 0-1. Stachurski zagrał do Zięby, ten wszedł pomiędzy obrońców i będąc oko w oko z bramkarzem strzelił prosto w niego, ale ze skuteczną dobitką pospieszył Kwiecień.

Po stracie gola zawodnicy Niedźwiedzia obudzili się i zaczęli grać w piłkę, a ich taktyka była prosta: obrońcy podawali do grającego na środku Całka, ten uruchamiał bocznych pomocników, którzy stwarzali dużo problemów obrońcom Partyzanta. W szczególności dawał im się we znaki Rojek, którego ciężko było upilnować.

Po jednej z takich akcji w odległości ok. 30 metrów od bramki Ury został sfaulowany zawodnik Niedźwiedzia. Do piłki doszedł Gałkowski i pięknym bezpośrednim strzałem trafił w okolice spojenia słupka i poprzeczki. Było 1-1.

Kolejna bramka dla gospodarzy padła po wrzutce z rzutu wolnego w pole karne, gdzie pomimo asysty obrońców Partyzanta Zwoliński strzelił do siatki.

Miejscowi przejęli całkowicie inicjatywę, raz jedną, raz drugą stroną atakowali bramkę Partyzanta. W jednej z akcji piłkę od Całka dostał Dąbrowski, wpadł sam w szesnastkę i uderzeniem w "długi" róg podwyższył na 3-1.

Partyzant nie poddał się, lecz nie miał szczęścia w wykończeniu akcji.

Pod koniec pierwszej połowy w polu karnym Kanior sfaulował zawodnika gospodarzy i sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Janas. Ura był blisko wybronienia, piłka wpadła do siatki po palcach.

W drugiej połowie w Partyzancie doszło do roszad. Boisko opuścili Luty i Kawula, na ich miejsce weszli Wieczorek i Wójcik, ostatniego obrońcę za Lutego zagrał Zięba. Taktyka gry została "podpatrzona" od przeciwnika. Obrońcy grali do Wójcika, a ten posyłał piłki do napastników  Mikołajczyka lub Kwietnia. Taktyka ta przyniosła podwójny efekt. W 61. minucie było już tylko 4-3, gdyż dwie bramki strzelił Mikołajczyk po zagraniach Wójcika.

Gospodarze nie mogli poradzić sobie z zespołem z Dojazdowa, który grał agresywnie i walczył o każdą piłkę. Blisko strzelenia wyrównującego gola byli Mikołajczyk i Wójcik. Miejscowi grali z kontry i również mieli swoje szanse, lecz bramkarz Partyzanta nie dał się pokonać.

W 72. minucie za przypadkowe dotknięcie piłki ręką drugą żółtą kartką, a w rezultacie czerwoną został ukarany Zięba, który musiał opuścić plac gry. Pomimo osłabienia (ostatniego obrońcę musiał zagrać Stachurski) goście w dalszym ciągu dążyli do wyrównania. W doliczonym czasie gry, w 90+2. minucie, po idealnym dograniu Mikołajczyka Kwiecień główkował w poprzeczkę.

Zamiast remisu, w ostatniej akcji meczu, w 90+5. minucie, wynik na 5-3 ustalił Gałkowski, który wykorzystał błąd Ury.

Mecz mógł podobać się licznie zgromadzonej publiczności z uwagi na mnogość sytuacji podbramkowych obu drużyn, jak również ilość bramek.

Michał Stypuła

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty