Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Jastrzębiec rozgromił rezerwy Słomnik2012-06-03 21:11:00

A1 Kraków: Jastrzębiec Książ Wielki – Słomniczanka II Słomniki 7-1 (3-0)

1-0 Piotr Kowal 20
2-0 Szymon Cież 38
3-0 Patryk Kaźmierczyk 43
3-1 Łukasz Piwowarski 54
4-1 Patryk Kaźmierczyk 56
5-1 Grzegorz Kowal 72
6-1 Patryk Kaźmierczyk 78
7-1 Szymon Cież 80 (głową)
Sędziowali Radosław Wilk oraz Artur Karasiewicz i Jan Dzik. Widzów 100.
JASTRZĘBIEC:  Celary – Rosół, Cielesta, Kordas, Karwat (46 Ostrowski), Świtała, Pawłowski (70 Kozik), Cież, P. Kowal, Kaźmierczyk (80 Dragan), G. Kowal.
SŁOMNICZANKA II: Kozub – Styczeń, Belski (46 Strona), Jagła (46 Kubuśka), Ciesielski, Grzywacz, M. Zagrodzki, Piwowarski, Kaczor (46 Kleczkiewicz), W. Zagrodzki, Zadencki (75 Nowaczek).

Takiego meczu jak Książ Wielki wielkim jest, jeszcze tu nie oglądano. Nie żałowała więc wyjątkowo liczna widownia, że w taki sposób i w tym urokliwym miejscu u podnóża renesansowego zamku na Mirowie, postanowiła spędzić niedzielny przedwieczór.

Miejscowym wychodziło wszystko! Skuteczność wyjątkowa; na 9 stuprocentowych sytuacji Jastrzębiec wykorzystał siedem! Młodziutki Patryk Kaźmierczyk który zaliczył hat-trick w stylu o jakim marzy każdy piłkarz, sam nie wierzył w to co zrobił… Bracia Kowalowie i Szymon Cież dopełnili dzieła pogromu. Szkoda by było, aby tak grająca drużyna miała spaść do niższej klasy rozgrywkowej. A tu do końca jeszcze nic nie wiadomo. Wszystko, jeśli chodzi o Jastrzębca, rozstrzygnie się 9 czerwca, w ostatnim meczu rundy rewanżowej (wyjazdowym) z Juvenią Prandocin.

Gospodarze przystąpili do meczu bardzo zmotywowani. Wszak wiadomo było o co toczy się gra… Akcje zaczepne rozpoczął z prawej strony Cież. Najpierw strzałem z biegu, a potem główką wstępnie zaniepokoił strzegącego bramki gości Kozuba. Pierwsza odpowiedź słomniczan przyszła dopiero w 11. minucie. Szukający szczęścia w indywidualnej akcji Kaczor przeniósł jednak futbolówkę (po rzucie rożnym) tuż nad poprzeczką.

Jastrzębiec bardzo mądrze rozmontowywał ataki przyjezdnych czyhając na kontry. Z jednej z nich, zainicjowanej na prawej stronie przez Pawłowskiego, padł w 20. minucie pierwszy gol. Piłkę przyjął w biegu Piotr Kowal i strzelił płasko nie dając golkiperowi Słomniczanki II żadnych szans. Po kolejnych 10 minutach walki osiągnięcie kolegi mógł powielić Kaźmierczyk, jednak minimalnie przestrzelił. I była to pierwsza niewykorzystana przez Jastrzębiec stuprocentówka. Z większym powodzeniem starania Cielesty i Kordasa zagospodarował Cież zaliczając w 38. minucie drugie trafienie. Tak w pierwszym, jak i drugim przypadku nie zdążyli z obroną Ciesielski i Jagła. Gol do szatni na 3-0 padł dwie minuty przed przerwą. Akcję rozprowadził bardzo pracowity Grzegorz Kowal rozpychając się jak Dawid pomiędzy Goliatami między Ciesielskim i Styczniem. W tak utorowaną bezpieczną uliczkę wdarł się Kaźmierczyk i strzelił po ziemi w długi róg.

Rozsierdzony takim niespodziewanym przebiegiem wypadków szkoleniowiec Słomniczanki II wprowadził w 46. minucie trzy zmiany. Jednak na niewiele to się zdało jeśli nie liczyć honorowego gola, który padł zresztą dzięki pomyślnemu zbiegowi okoliczności i popłochowi bramkarza Jastrzębca. Celary nie mógł futbolówki łapać w ręce, więc chciał ją wybić głową. Piwowarski wspomagany przez W. Zagrodzkiego i Zadenckiego tylko na to czekał…

Riposta miejscowych przyszła po dwóch minutach i była to najładniejsza bramka tego spotkania. Pawłowski zagrał crossowo przez jedną trzecią boiska do Kaźmierczyka, a ten po mistrzowsku odbierając podanie strzelił w prawe okienko zdobywając tym samym swoją drugą bramkę.

Grzegorz Kowal pracował nadal i gdyby miał więcej doświadczenia zarobiłby w 66. minucie jedenastkę. Podcięty przez jednego z obrońców gości w polu karnym jednak nazbyt szybko się podniósł, więc sędzia odstąpił od egzekucji… Ale w 72. minucie G. Kowal dał pokaz swoich niemałych możliwości: Cież wrzucił mu futbolówkę na 6. metr i było 5-1.

- O to nam chodziło. Nie spodziewałem się aż tylu goli – cieszył się jak dziecko prawie 20 minut przed końcem meczu kierownik drużyny Jastrzębca Wacław Łucka.

Radości było jednak więcej. Kaźmierczyk trafił po raz trzeci zaliczając hat-trick, a wynik w 80. minucie ustalił Cież główkując pod poprzeczkę bramki Kozuba (dogrywał Świtała). G. Kowal miał też świetną okazję w 85. minucie będąc sam na sam z golkiperem przyjezdnych, ale huknął w poprzeczkę. I była to druga niewykorzystana przez gospodarzy stuprocentowa okazja. Na groźny strzał zdobył się jeszcze w 90. minucie W. Zagrodzki. Piłka minęła jednak lewy słupek, ale Mateusz Celary „Mati” na wszelki wypadek wykonał paradę bramkarską.

Każdego gola gospodarzy nagradzano oklaskami. Był to chyba jeden z nielicznych meczów tego sezonu kiedy zawodnikom Jastrzębca dziękowano tak spontanicznymi brawami. Ale było z czego się cieszyć i za co dziękować.

Z. W.


Zdjęcia niebawem


azry.3.jpg
azry.1.jpg
azry.2.jpg
azry.4.jpg
azry.7.jpg
azry.8.jpg
azry.9.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty