Prądniczanka Kraków - TS Węgrzce 1-0 (0-0)

1-0 Mateusz Jeleń 89
Sędziowali: Paweł Kukla oraz Katarzyna Mazanek i Mateusz Kulig. Żółte kartki: M. Jeleń, Stępień, Ptak - Baran, Krzysztonek. Widzów 100.
PRĄDNICZANKA: Czerwiec - Bąk, Ptak, Moszumanski (46 Dankiewicz), Sędor, Kania, M. Jeleń, Gajoch, K. Jeleń, Rumian (69 Pieniążek), Karpij (72 Stępień).
TS WĘGRZCE: Cholewa - Żaba, Baran, Szafran, Szlachta, Węgrzyn, Wroński (38 Twardzik), Mrózek (85 Cyganek), Krzysztonek, Kawa (65 Kurzdym), Federowicz (35 Kowalczyk).

Węgrzce to nie ten sam zespół co jesienią. Świetnie bronił Cholewa, a w polu walecznością i zaangażowaniem imponował cały zespół. Wobec tak grających gości prądniczanie wydawali się momentami bezradni i niezwykle ciężko było im konstruować akcje. Do tego boisko przy Boboli nie "odrodziło" się jeszcze po zimie i łatwiej na nim bronić się niż kreować pozycyjne ataki. Naprawdę mądrze grająca drużyna gości była trudna do pokonania przez faworyzowanych krakowian.

Te inteligentne zasieki udało się przerwać dopiero w końcówce spotkania niezastąpionemu w takich sytuacjach Mateuszowi Jeleniowi. Po zagraniu Stępnia, popularny Mati wywołał euforię licznie zgromadzonych kibiców oraz drużyny gospodarzy. Prawdą jednak jest, że goście zasłużyli na punkt, choć Prądniczanka przeważała przez całe spotkanie i próbowała na wiele sposobów rozwikłać trudną, niedzielną zagadkę pod nazwą Węgrzce.

pradniczanka.futbolowo.pl