Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Partyzant nie dogonił Pogoni

Partyzant Dojazdów - Pogoń Miechów 1-2 (1-2)

0-1 S. Dudziński 7
0-2 Czekaj 10 (karny)
1-2 Mikołajczyk 27 (karny)

Sędziował Tomasz Piróg. Żółte kartki: Chłoń - T. Piwowarski, Owczarski.
PARTYZANT: Ura - Luty, Rutka (70 Wójcik), Kawula, Stachurski (60 Wieczorek), Zbroja (46 Kozik), Zięba, Gruchała, Mikołajczyk, Woźniak (46 Kwiecień), Chłoń.
POGOŃ: Szot - T. Piwowarski, Janczyk, Kijowski, Czekaj - Owczarski, B. Piwowarski, S. Dudziński, Kozak (77 Makowski) - Majewski (70 Gajewski), Górski (85 Żarnowiecki).

Przez 25 minut Pogoń miała przewagę w Dojazdowie, strzeliła dwa gole i gdyby trafiła po raz trzeci (a miała szansę), to zapewne byłoby po meczu. Tymczasem gospodarze zdobyli bramkę kontaktową i przez następną godzinę starali się wyrównać. Spotkanie do końca trzymało w napięciu...

Miechowianie prowadzili już po 10 minutach 2-0. Najpierw S. Dudziński przejął za szesnastką źle wybitą przez miejscowego bramkarza piłkę, po czym wrzucił mu ją za plecy do siatki. Po chwili, za faul na Majewskim, z karnego podwyższył Czekaj. W 13. minucie powinno być 3-0 dla gości, ale Majewski, po zagraniu Owczarskiego, nie trafił z 5 metrów.

Partyzant odgryzł się minimalnie niecelnym strzałem Stachurskiego. Gospodarze zagrozili też dwukrotnie z rzutów wolnych - Zięba uderzył nad poprzeczką, a Mikołajczyk tuż obok słupka. W 27. minucie sędzia podyktował jedenastkę za faul Czekaja, co dla ekipy z Miechowa wydało się decyzją kontrowersyjną. Mikołajczyk nie zmarnował okazji i było 1-2.

9 minut później protesty gości się wzmogły, gdyż w sytuacji - ich zdaniem - bardziej ewidentnej, gdy poszkodowany był Majewski, arbiter nie odgwizdał karnego.

Partyzant pod koniec I połowy zwietrzył swoją szansę i mocno przycisnął, nękając na krótkim boisku rywali częstymi wrzutkami. Po przerwie gospodarze nie ustawali w ofensywie, ale ich strzały były na ogół niecelne, a w kilku przypadkach na przeszkodzie stanął profesjonalista w bramce miechowskiej, Krzysztof Szot. Tak było m.in. w 53. minucie gdy wyciągnął spod poprzeczki piłkę po zaskakującym strzale Gruchały, czy w 57. minucie gdy uderzał z wolnego z boku Zbroja.

Miechowianie musieli się mocno napracować, by obronić 3 punkty. Sami też mieli parę okazji, jak choćby po uderzeniu Czekaja z 25 m w 78. minucie, czy Żarnowieckiego w doliczonym czasie.

RST, p

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty