Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Prądniczanka nadal niepokonana!

Bibiczanka Bibice - Prądniczanka Kraków 1-3 (0-1)

0-1 Sikora
0-2 Jeleń
0-3 Jeleń
1-3 Kurczek
PRĄDNICZANKA:
Misiak - Pieniążek, Sędor, Ptak, Bąk - Kania, Cichy, Gajoch, Jeleń (75 Niemczyk), Sikora - Wanat (62 Karpij).

W Bibicach nie było niespodzianki. Prądniczanka wygrała 3-1 i po 10 kolejkach ma komplet 30 puntów!!!

Krakowianie byli drużyną wyraźnie dojrzalszą i lepszą. Tylko pierwszy kwadrans był w miarę wyrównany, jednak z każdą minutą przewaga gości rosła, tym bardziej, że już od 20. minuty Bibiczanka musiała grać w dziesiątkę po bezsensownym faulu obrońcy na mijającym go Kani. Zawodnik z Bibic dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Pierwsza bramka dla Prądniczanki była efektem nieustępliwości Sikory. W, wydawałoby się, beznadziejnej sytuacji, stojąc niemal na linii końcowej, uderzył na tyle mocno i mądrze, że piłka mimo rozpaczliwej interwencji obrońcy znalazła drogę do bramki.

Mimo przewagi i prowadzenia krakowianie nie ustrzegli się kilku błędów w kryciu i tylko fenomenalne interwencje Misiaka pozwoliły im na utrzymywanie prowadzenia. Bibiczanie mogli doprowadzić do remisu za sprawą najpierw Kurczka, a następnie Zawrzykraja. Obie groźne sytuacje były efektem kontr wyprowadzanych po błędach formacji ofensywnej Prądniczanki.

Co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. Najsprytniejszy w polu karnym po zagraniu Kani okazał się Mateusz Jeleń i przy biernej postawie bramkarza Bibiczanki wpakował piłkę głową do bramki.

Druga połowa toczyła się pod dyktando gości. Nic za tym jednak nie stało, poza znaczną przewagą w posiadaniu piłki. Bibiczanie próbowali długimi podaniami uruchomić aktywnego Kurczka, ale nikt z jego kolegów nie starał się go wspierać. Wszystko kończyło się na pewnych interwencjach obrońców krakowian. Prądniczanka miała swoje okazje. Zwłaszcza sytuacja Sikory powinna zakończyć się podwyższenie prowadzenia. Stojąc na 7. metrze młody pomocnik z Prądnika nie zdołał jednak pokonać bramkarza gospodarzy. Ten skapitulował dopiero po mocnym strzale Jelenia zza szesnastki.

Prądniczanka spokojnie kontrolowała sytuację na boisku, jednak jeden z nielicznych wypadów Bibic zakończył się bramką Kurczka, który wykorzystał błąd w ustawieniu obrony i plasowanym strzałem pokonał Misiaka.

Po meczu powiedzieli:

Krzysztof Król (trener Prądniczanki):
- Niewątpliwie był to najsłabszy mecz w tej rundzie w naszym wykonaniu. Chłopcy odczuwają trudy rozegranych spotkań. Było widać dziś brak świeżości u wielu zawodników. Na szczęście udało nam się wygrać i dopisać kolejne trzy punkty. Wygraliśmy w pełni zasłużenie. Cieszę się także, że potrafimy być zespołem nawet wtedy, gdy gra się nie układa. To jest naszym dużym plusem.

Filip Sikora (pomocnik Prądniczanki):
- Dzisiejszy mecz był ciężki. To już końcówka rundy i każdy czuje to w nogach. Prowadziliśmy grę i zasłużenie objęliśmy prowadzenie. Bibiczanka miała kilka groźnych akcji, ale Tomek Misiak dobrze się spisywał. Po pierwszej bramce i czerwonej kartce dla zawodnika z Bibic o wiele łatwiej nam się grało. Pod koniec głupio straciliśmy bramkę lecz nie wpłynęło to na końcowy rezultat. Na pewno cieszy to, że znowu zdobyliśmy trzy punkty. Teraz już myślimy o następnych ligowych meczach.

pradniczanka.futbolowo.pl (che)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty