Okocimski Brzesko - Znicz Pruszków 1-1 (1-0)

1-0 Łytwyniuk 34
1-1 Jędrych 90+2
Sędziował Zbigniew Zych (Lublin). Żółte kartki:  Pyciak, Urbański, Wawryka - Jędrzejczyk.
OKOCIMSKI: Kozioł -  Wawryka, Jacek, Urbański, Pawłowicz - Pyciak,  Dynarek, Darmochwał (63 Głaz), Łytwyniuk (85 Krzak) - Trznadel, Ogar (62 Baliga).
ZNICZ: Misztal - Jędrzejczyk, Pylak, Januszewski, Jędrych - Kasztelan, Kopciński, Kucharski, Sztybrych - Wojdyga, Zawodziński (56 Rackiewicz)

Goście nie przyjechali do Brzeska prowadzić otwartej gry, czemu - przy dorobku brzeszczan - trudno się dziwić. Oddali pole liderowi, który prowadził grę, a w 34 min przewagę potwierdził golem Ivana Łytwyniuka. Dynarek chciał chyba strzelać z dystansu, ale wyszło z tego podanie do Łytwyniuka, który uderzeniem z woleja w dalszy róg pokonał  Misztala. Gospodarze mieli szansę na podwyższenie prowadzenie jeszcze przed przerwą - w 43 min bramkarz Znicza z dużym trudem wybił piłkę po strzale Ogara.

Prowadzenie 1-0 było zbyt skromne, by się nim zachwycać. Okocimski chciał je szybko podwyższyć. W 47 min dobrze zapowiadającą się akcję Darmochwała z Trznadlem przerwał odważnie Misztal. Goście z rzadka niepokoili Kozioła, ten poradził sobie z "główką" w 51 min, a nawet gdy raz interweniował niepewnie rywale tego nie wykorzystali.

Okocimski też próbował. W 58 min Darmochwała powstrzymał bramkarz Znicza. Ostrzeżeniem dla graczy z Brzeska mogła być sytuacja z 70 m, gdy goście trafili do bramki, ale sędzia gola nie uznał, bo padł ze spalonego.  Trzy minuty później tuż nad bramką główkował Trznadel. 

Gdy sędzia doliczył trzy minuty do regulaminowych 90 kibice Okocimskiego na pewno nie wierzyli, że doświadczony lider nie utrzyma zwycięstwa. A jednak w 92 min Jędrych głową pokonał Kozioła i tak zespół z Pruszkowa zarobił punkt w Brzesku.

DARO