Sergio Jauregui - antybohater ostatnich tygodni - znany jest głównie z chuligańskiego wybryku, którego dopuścił się 23 sierpnia podczas derby miasta Santa Cruz pomiędzy Blooming a Oriente Petrolero.

W czasie meczu Jauregui i jego rywal z Orientre Petrolero, Leonardo Medina, najpierw starli się na boisku, za co obejrzeli czerwone kartki. Następnie schodzącego do tunelu prowadzącego do szatni Medinę Jauregui zaatakował ciosem rodem z filmów z Bruce'm Lee, uderzając rywala prosto w klatkę piersiową. Na mocy postanowienia trybunału dyscyplinarnego Jauregui został za to zachowanie ukarany rocznym zawieszeniem w prawach zawodnika.
Mało kto wie, że zawodnik ten w 2004 roku był o krok od przejścia do Cracovii, wówczas beniaminka ekstraklasy. Boliwijczyk spędził w ekipie Wojciecha Stawowego kilka dni na testach. Niechętny zazwyczaj wobec obcokrajowców trener "Pasów" chciał zatrzymać pod Wawelem utalentowanego obrońcę. Jauregui rozegrał nawet w barwach Cracovii 90 minut w sparingu z Energie Cottbus, za który zebrał pochlebne recenzje, ale krakowski klub postanowił wtedy nie płacić za zawodnika Blooming żądanych przez jego macierzysty klub 500 tys. euro.

Zobacz film z udziałem Jauregui:

http://www.youtube.com/watch?v=S4qHKXkXumY