Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Materiały filmowe
Jak Wisła walczyła o Ligę Mistrzów (część 2)2011-06-12 19:48:00

Na drugą szansę przedostatnia się do Ligi Mistrzów piłkarze krakowskiej Wisły czekali do 2003 roku. Marzeń nie udało się spełnić, a przesądziły o tym głównie problemy kadrowe.


Obiecujące początki


 

W sezonie 2002/2003 Wisła dominowała na krajowych boiskach i dotarła do 1/8 Pucharu UEFA. Wciąż nie brakuje odwołań do pamiętnych spotkań przeciwko AC Parmie, Schalke Gelsenkirchen czy Lazio Rzym, lecz udana przygoda w europejskich pucharach wzbudziła zainteresowanie graczami mistrza Polski. Nie było dnia, by nie pojawiały się kolejne doniesienia o propozycjach dla Kamila Kosowskiego, Kalu Uche, Marcina Kuźby czy Macieja Żurawskiego. Ostatecznie, z wielkiej czwórki, do eliminacji przystąpił jedynie Żurawski.

 

Bolesny wyjazd do Brukseli


 

Schody zaczęły się w 2. rundzie, gdy Wisła mierzyła się z Omonią Nikozja. Przy Reymonta zwyciężyła 5-2 (pozytywny sygnał wyszedł od Tomasza Frankowskiego, który poprzednie rozgrywki przeplatał przerwami w treningach z powodu kontuzji), ale na wyjeździe padł remis 2-2. Był zasługą kunsztu autora obydwu trafień Żurawskiego. Wisła grała od 25. minuty w „10”, bowiem czerwoną kartkę obejrzał Maciej Stolarczyk. Był to cios dla przetrzebionej kontuzjami linii obrony. W decydujących starciach przeciwko Anderlechtowi Bruksela parę stoperów musieli tworzyć Mariusz Jop i Łukasz Nawotczyński. Co więcej, po „nocnych wyścigach” z klubu wyrzucony został obiecujący Kamil Kuzera, stanowiący ciekawą alternatywę wobec sytuacji kadrowej.

 

Aruna katem Wisły


 

Pierwszy mecz 3. rundy odbył się  Brukseli. Gospodarze potrzebowali niespełna 13 minut, by po raz pierwszy pokonać Adama Piekutowskiego. Do przerwy prowadzili 2-0, a w 59. minucie kolejne trafienie dołożył Aruna Dindane. Druga połowa była lepsza w wykonaniu krakowian, co było zasługą wprowadzonego Daniela Dubickiego. Pełniący wcześniej rolę jedynie jokera stał się czołową postacią drużyny. Dzięki niemu wywalczony został rzut karny, którego na honorowego gola zamienił Żurawski. Dawało to cień nadziei przed rewanżem w domu, gdzie Wisła zawodziła niezwykle rzadko.

Nadzieją napawały również  wyniki w lidze – zwycięstwa nad Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 4-0 i nad Górnikiem Zabrze 2-0. Ale Anderlecht był rywalem z zupełnie innej półki, co udowodnił w sierpniowy wieczór przy Reymonta. Wisła niemiłosiernie męczyła się, by stworzyć choćby najmniejsze zagrożenie, a w 85. minucie pogrążył ją Aruna. Plany awansu trzeba było odłożyć o kolejny rok, chociaż wszyscy zdawali sobie sprawę, iż nieuniknione jest odejście Żurawskiego.

 

Zobacz część pierwszą

rb

 




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty