Facebook
kontakt
logo
Strona główna > IO
Gdzie Igrzyska Olimpijskie 2016: Rio, Chicago, Madryt czy Tokio?2009-09-03 21:10:00 ASInfo

Za miesiąc, na specjalnym posiedzeniu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Moskwie, dowiemy się czy w 2016 roku największa sportowa impreza świata, letnie Igrzyska Olimpijskie, powrócą do Stanów Zjednoczonych. Najnowszy i ostatni przed ostatecznym głosowaniem, ponad 98-stronicowy raport MKOL, ocenia szanse czterech kandydujących miast. Lider to Rio de Janeiro, ale polonijne Chicago jest tuż za brazylijskim kurortem, który dwa lata wcześniej będzie gościł piłkarski Mundial.


Wszyscy mają równe szanse?

Raport MKOl został napisany w ten sposób, że praktycznie każde z miast-kandydatów może uważać, że za miesiąc właśnie ono zostanie szczęśliwym zwycięzcą i organizatorem letnich igrzysk. Rio De Janeiro, Chicago, Tokio i Madryt, gdyby nie wczytywać się uważnie w treść raportu, są na takim samym poziomie przygotowań, niedociągnięcia są drobne i olimpiada jest blisko. Dopiero znając język używany przez władze światowego sportu, widać, że są równi i równiejsi:

1. Rio de Janeiro: Brazylia jest niewątpliwie sentymentalnym faworytem dla MKOl-u, bo - jak zauważa raport - igrzyska w Rio byłyby pierwszymi w historii na terytorium Ameryki Południowej. Przed raportem uważano, że największym wrogiem tej kandydatury będzie wysoka przestępczość stawiająca pod znakiem zapytania bezpieczeństwo kibiców i zawodników. Zamiast jednak oczekiwanej krytyki, w raporcie użyto delikatnego sformułowania: "kłopoty zabezpieczenia publicznego", chwaląc miasto za "nowe podejście do tego problemu". "Uważamy, że nasze miasto ma najbardziej przychylną ocenę ze wszystkich kandydatów" - twierdzi przewodniczący komisji RIO2016, Carlos Nuzman. W raporcie zaznacza się jednak przewidywane w Rio de Janeiro olbrzymie "kłopoty z systemem komunikacji publicznej" oraz "brak bazy hotelowej i niewystarczające gwarancje związane "z zakwaterowaniem kibiców w zacumowanych przy nabrzeżu statkach".

2. Madryt: raport zaznacza, że nie widzi w kandydaturze Madrytu większych problemów związanych z przeprowadzaniem poszczególnych konkurencji, ale między wierszami można wyczytać, że MKOl ma olbrzymie obawy dotyczące współpracy z narodowym komitetem olimpijskim. Wynika to z braku "jednoznacznego stanowiska i wyznaczonych ról w działalności zarządu Komitetu". MKOl miał z tym olbrzymie kłopoty podczas igrzysk 2004 roku w Atenach. Nie brakuje także znaków zapytania związanych z pracami konstrukcyjnymi, a także z tym, jak bardzo serio traktować będą działacze hiszpańscy zasady Międzynarodowej Komisji Antydopingowej (WADA) pamiętając, że ostatnio... blokowali jej działalność podczas testów dla kolarzy-zawodowców.

3. Tokio: Japonia jest najbardziej bezpiecznym finansowo kandydatem, bowiem władze metropolii mają już przygotowane na igrzyska ponad 3,7 miliarda dolarów. Nie wiadomo jednak, czy to wystarczy do przychylnej liczby głosów, bowiem Tokio ma największą grupę - ponad 23 procent - mieszkańców, którzy "zdecydowanie" sprzeciwiają się przeprowadzeniu igrzysk w ich mieście, przy tylko 55-procentowym poparciu dla projektu. MKOl ma główną zasadę - nie pchamy się tam, gdzie nas nie chcą. Zwrócono też uwagę w raporcie na "drobną" nieścisłość: w prezentacji przedstawionej MKOl przez władze Tokio niektóre obiekty sportowe przedstawione przez organizatorów jako "gotowe", nawet nie zaczęły być jeszcze budowane.

Chicago: czarny koń?


Chicago, które też ma problemy z poparciem mieszkańców miasta (67 procent jest "za", przy aż 84 procentach w Rio de Janeiro) jest bardzo chwalone za "działalność zgodną z uwagami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego". Co ciekawe, Chicago jest krytykowane za "potencjalnie zbyt dużą liczbę obiektów tymczasowych", czyli takich, które przestają istnieć po olimpiadzie, ale kiedy igrzyska dostał Pekin, nikomu to nie przeszkadzało. Idea Komitetu jest bowiem taka, by tworzono na igrzyska obiekty, które są po olimpiadzie wykorzystywane, a nie stają się betonowymi pomnikami, jak to stało się po Atenach w 2004 roku i Pekinie w roku ubiegłym. Przynajmniej teoretycznie o to chodzi, ale jak w takim razie można wyjaśnić zarzuty Komitetu związane z faktem, że w Chicago ma powstać tymczasowy, mieszczący 80 tysięcy widzów główny stadion, który zniknie z nie potrzebującego takiego obiektu (jest Soldier Field na 66 tysięcy miejsc) miasta zaraz po igrzyskach?

W raporcie przygotowanym po kwietniowej wizycie przedstawicieli MKOl w "Wietrznym Mieście", wspomina się też o "pewnym braku zabezpieczeń finansowych" oraz "konieczności pozyskania nowych sponsorów", ale te problemy zostały już rozwiązane. Już w czerwcu burmistrz miasta przekazał dokumenty zatwierdzający finansowe gwarancje miasta dla MKOl, rozwiązano także problem wspólnego marketingu. "Jesteśmy optymistami, ale wiemy, że MKOL niczego bardziej nie lubi niż miast, które czują się zbyt pewnie. Robimy swoje i czekamy na decyzję" - mówi szef komitetu organizacyjnego Chicago2016, Patrick Ryan.

Z USA Przemek Garczarczyk, ASInfo


ASInfo



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty