Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > II liga mężczyzn
MAREK FORNAL: Pracujemy, by wyrosnąć poza II ligę2009-11-22 00:54:00 Małgorzata Syrda-Śliwa

- Jeśli tak samo zagramy za tydzień z Wandą, to będzie się musiała bardzo sprężyć, żeby nawiązać z nami walkę - zapowiadał już przedderbowo zadowolony ze swojego zespołu po spotkaniu z AKS-em Resovią II trener AZS Politechniki Krakowskiej MAREK FORNAL. Na trybunach był szkoleniowiec Wandy Grzegorz Silczuk i musiał podzielić ten pogląd. Derby w II lidze siatkówki już w najbliższą sobotę.


- Wszystkie emocje Pan  przeżył w czasie meczu z rezerwami Resovii -  obrażał się Pan na zespół, milcząc w jednej z przerw, krzyczał na rozgrywającego, na końcu cieszył... - zwróciliśmy się do MARKA FORNALA.

- Nie ma takiej możliwości, żebym obraził się na zespół czy na zawodnika. Nie ukrywam jednak, że emocje w tym meczu może i mnie przerosły. Powodem było to, że Resovia przyjechała z trzema zawodnikami z zaplecza ekstraklasy i kolejnym już grającym w PLS-ie, którzy już na stałe trenują z pierwszym zespołem. W tym tygodniu  PLS nie gra, więc mogli sobie tych zawodników ściągnąć. To było dla nas wyzwanie, sprawdzić się na tle takich siatkarzy, zobaczyć jak wypada nasza praca, którą wykonujemy od dłuższego czasu po to, żeby stworzyć zespół na miarę więcej niż drugiej ligi. Stąd te emocje, które - nie ukrywam - były widoczne.

- Ten sprawdzian w dwóch pierwszych setach wypadał całkiem udanie, prowadziliście 2-0, aż tu nagle ktoś chyba zbyt wcześnie uwierzył, że jest po meczu...

- Sądzę, że zagraliśmy koncertowo w dwóch pierwszych setach. AKS Resovia chyba się zdziwił poziomem gry naszego zespołu, trochę odetchnął w trzecim secie, zaczął grać inaczej, zmienił ustawienie, zaczął inaczej zagrywać i to się odbiło na naszej grze. Mimo że przegraliśmy dwa sety, to nadal graliśmy bardzo poprawną siatkówkę. Gdybyśmy wygrali 3-0, to bym się zdziwił... AKS zajmuje niskie miejsce w tabeli, ale grając w większości meczów w innym, nie tak mocnym składzie jak tym razem.

- Miał Pan w pewnym momencie duże pretensje do swojego rozgrywającego Krystiana Bławata, który rzeczywiście w tych przegranych setach może trochę zbladł przy rozgrywającym rzeszowian Łukaszu Kruku. A może to Pan go tak wystraszył?

- Nie, nasz rozgrywający to doświadczony zawodnik, nie można więc mówić o tym, że go zjadł jakiś stres. Nie powinienem może tak impulsywnie reagować, ale grał tym zawodnikiem, którym nie powinien. Przed setem mówiłem, żeby unikać bloku dwóch wysokich zawodników na skrzydle, a stawiali go dość szczelnie. Prosiłem, żeby rozgrywać przez rzeszowskiego rozgrywającego, najniższego zawodnika w ich zespole.

- Za tydzień znów czeka was wielki mecz - derby z Wandą?


- Jeśli zagramy tak jak z Resovią, to myślę, że to nie będzie żaden wielki mecz. Gdy utrzymamy ten poziom gry, to Wanda będzie musiała się bardzo, bardzo sprężyć, żeby nawiązać z nami walkę.

- Zwłaszcza, że chyba wpadła w jakiś mały dołek, przegrała dwa ostatnie mecze...

- Trudno mi powiedzieć, czy to dołek, bo znam tylko wyniki jej meczów, a na tej podstawie trudno wyciągać takie wnioski, ale i tak ten zespół to dla mnie największa niespodzianka II ligi. Na wiele go stać, mam nadzieję, że będzie grał coraz lepiej, bo dla mnie najważniejsze jest, żeby krakowska siatkówka była coraz mocniejsza, żeby znów się o niej mówiło.


Małgorzata Syrda-Śliwa
fornal.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty